Szczeciński kino „Pionier” zaprasza na „Dom dobry”, nowy film Wojciecha Smarzowskiego. W piątek o g. 17.
Kiedy Gośka (Agata Turkot) poznaje w internecie Grześka (Tomasz Schuchardt), jest przekonana, że to w końcu Ten Jedyny. Grzesiek wariuje na jej punkcie, obsypuje kwiatami, oświadcza się w Wenecji. To musi być miłość, prawda? Ale na tym perfekcyjnym obrazku szybko zaczynają pojawiać się rysy. Wkrótce ich wspólny dom staje się dla Gośki najniebezpieczniejszym z miejsc. Smarzowski zagląda do „dobrych domów”, gdzie dzieją się rzeczy, o których większość woli milczeć. Dom dobry to film o granicach miłości, którego nie da się zapomnieć.
Diana Dąbrowska na portalu Filmweb napisała: „Smarzowski tak skonstruował tę historię, aby swoją złożoną formą oddawała przede wszystkim proces emocjonalno-psychologiczny, jakiego doświadczają ofiary przemocy, w tym przypadku przemocy domowej. I to w takim jasnym domu, w którym na pierwszy rzut oka nie ma patologicznego mroku. Ten nielinearny, szarpany proces staje się czymś w rodzaju katalogu traumatycznych przeżyć bohaterki. Nie przechodzimy tu z punktu A do punktu B, tylko przeskakujemy ze strony 10. do strony 48., a następnie do 89., żeby powrócić nagle refrenem do strony 13. Ofiara w ramach strategii przetrwania potrafi wyprzeć część bolesnych wspomnień, ale one i tak są w stanie powrócić jako rodzaj cenzurowanej pamięci, która przejmuje kontrolę nad narracją, wprowadzając jeszcze większy chaos. Wszystko się już miesza, zamazuje, nadpisuje – trochę między jawą a snem/koszmarem, pamięcią a silną chęcią zapomnienia, odrzucenia. Trudno stwierdzić, kiedy zło tak naprawdę się zaczęło, bo w przypadku takich manipulatorów jak filmowy Grześ spirala zaczęła się nakręcać już po pierwszym spotkaniu, kiedy bohater rozsmakował się w deficytach emocjonalnych dziewczyny, wiedząc najpierw jak zdobyć jej zaufanie, a następnie tylko odcinać od tego kupony”.
(as)