Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Macierzyństwo w czasach Zagłady. Spotkanie z autorką

Data publikacji: 13 maja 2019 r. 23:56
Ostatnia aktualizacja: 14 maja 2019 r. 11:53
Macierzyństwo w czasach Zagłady. Spotkanie z autorką
 

„Ta książka jest o szczęściu w nieszczęściu. Autorka przynosi nam historie ludzi, którzy żyją, bo ponad siedemdziesiąt lat temu zostali obdarowani drugą mamą. Patrycja Dołowy zabrała mnie w najgłębsze rewiry samotności i opuszczenia, ale nie porzuciła na dnie – dała szansę wynurzenia się, ale już w zupełnie innym miejscu" - tak o książce pt. „Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowa z dziećmi Holocastu" mówi Mikołaj Grynberg. We wtorek w szczecińskim salonie ProMedia (al. Wojska Polskiego 2) o godz. 18 odbędzie się spotkanie z autorką. Prowadzenie - Krzysztof Lichtblau. Wstęp wolny.

To książka o matkach, dzieciach, opiekunach, o bolesnych i dramatycznych wyborach, o rozpaczy rozstania, o strachu, który towarzyszy ocalałym dzieciom przez całe życie, o nieprzespanych nocach. Mamy tu historie żydowskich matek, które by ratować swoje dzieci, stawały przed tragicznymi wyborami, przybranych matek, które nie zawsze potrafiły rozstać się z ocalonymi dziećmi, i dzieci, często już na zawsze rozdartych pomiędzy dwiema tożsamościami, dwiema rodzinami, między poczuciem winy, wdzięcznością i żalem. Opowieści o kolejnych osobach to wywiady, w których bohaterowie powrócili do dramatycznych wspomnień sprzed kilkudziesięciu lat. Autorka odkrywa w nich tabu macierzyństwa w czasach Zagłady. Tej książki nie czyta się łatwo - ot, „od dechy do dechy", zwłaszcza jeśli jest się rodzicem. To lektura, która przeraża, wzrusza, skłania do refleksji, pokazuje ogrom wojennych przeżyć.

Historie pokazane w książce są niewiarygodne dla współczesnych Polaków, żyjących w czasach pokoju. Choćby Fanni podała cyjanek swojemu synowi Jurkowi. Mama Biety, dziewczynki urodzonej w warszawskim getcie, uśpiła ją luminalem, umieściła w drewnianej skrzynce i w ten sposób przemyciła na aryjską stronę. Do skrzynki włożyła jeszcze srebrną łyżeczkę z wygrawerowanym imieniem i datą urodzin. Inna matka w czasie likwidacji łódzkiego getta zażyła cyjanek, a córkę wyrzuciła za okno – miała tylko jedną porcję trucizny. Dziewczynka przeżyła, bo spódniczką zahaczyła o latarnię. Hanę trzy razy ratowała służąca rodziców, Zosia. Potem, gdy dobrze sytuowani krewni chcieli wziąć Hanę do siebie, nie potrafiła porzucić polskiej matki.

W książce wielu bohaterów to też przymusowi emigranci Marca'68. Sporo jest tu opowieści o tym dramatycznym czasie, gdy przyszło im opuścić Polskę, z paszportem w jedną stronę.

(MON)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Abc
2019-05-14 11:51:28
A co z Polkami, które znalazły się w równie dramatycznych sytuacjach?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA