Wtorek, 05 sierpnia 2025 r. 
REKLAMA

Kreta, czyli miłość, nie zauroczenie

Data publikacji: 05 sierpnia 2025 r. 15:06
Ostatnia aktualizacja: 05 sierpnia 2025 r. 15:32
Kreta, czyli miłość, nie zauroczenie
 

„Tajemnicza Kreta. Wolność, historia, legenda” Piotra Goćka jest listem miłosnym do największej greckiej wyspy. Zaznaczmy, że mówimy o miłości dojrzałej – która nie zadowala się kontemplowaniem urodziwej powierzchni, pragnie czegoś więcej.

A Kreta to coś więcej może dać. Piotr Gociek uważa bowiem, że ta wyspa jest „klasą samą dla siebie. Zawiera w sobie wszystko”. I zabiera czytelnika w podróż nie tylko po miejscach, takich jak Knossos czy Gortyna, ale także po obiektach kultury związanych z Kretą. Pojawiają się tu więc oczywiście książkowy i filmowy „Grek Zorba”, ale także utwory Zbigniewa Herberta, Lawrence’a Durella, Homera, obrazy El Greco… Autor przypomina również o wydarzeniach historycznych, tych z czasów starożytnej Grecji, ale także tych z XX wieku – między innymi o zdobyciu wyspy przez Niemców w maju 1941 roku, które rozpoczęło się od największej podczas drugiej wojny światowej operacji powietrznodesantowej przeprowadzonej przez Trzecią Rzeszę. Dzięki temu wyprawa, jaką proponuje nam autor, jest zarówno wyprawą, by tak rzec, horyzontalną, jak i  wyprawą w głąb i wyprawą wstecz.

Piotr Gociek zwraca uwagę, że Kreta to jedno z tych miejsc na świecie, które spotkała niejedna katastrofa i nieraz trzeba je było odbudowywać na prochach i popiołach (co szczególnie Polacy doskonale rozumieją i z czym mogą empatyzować). „Neolity, Minojczycy, Mykeńczycy, Egipcjanie, Rzymianie, Bizancjum, Arabowie, Wenecja, Turcja, Niemcy. Pożary, trzęsienia ziemi, najazdy, wojny”, wylicza publicysta.

Dlatego choć krajobrazy Krety robią wrażenie, morze jest piękne, a pogoda zapiera dech w piersi, to klucz do zrozumienia uczucia, jakim obdarzył wyspę pisarz i publicysta, leży w innych rejonach. Jak powiada Piotr Gociek: „Jeżdżę także dlatego, że jest to dla mnie miejsce medytacji nad tym, co było, co jest i co być może. Dotykam więc kamieni ciosanych rękami minojskich budowniczych, dotykam kolumn greckich świątyń, patrzę na rzymskie mozaiki, wypatruję na piasku śladów stóp świętego Pawła, przyglądam się śladom po tureckich kilach w murach klasztorów. Zastanawiam się, czy łatwiej było kreteńskim powstańcom uciec morzem przed tureckimi siepaczami, czy może polskim powstańcom przez granice zaborów. Wędruję po weneckich murach, modlę się na cmentarzu alianckich żołnierzy. Pielgrzymuję w przeszłość, choć nie zmierzam w tamtą stronę”.

I jeszcze jeden z końcowych cytatów: „Bez przeszłości jesteśmy nigdzie i zmierzamy donikąd. Wisimy w bezczasie” ©℗

(as)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA