Artyści Opery na Zamku w Szczecinie przygotowują się do koncertu poświęconego „Tym, którzy nie powrócili z morza…” Zapowiada się niezwykle ciekawie, nie tylko z powodu wręcz oczywistego repertuaru, czyli Requiem d-moll KV 626 W.A. Mozarta, ale także z racji miejsca jego wykonania – Cmentarza Centralnego w Szczecinie.
Atmosferę tego niezwykłego wydarzenia budować będzie także późna pora jego rozpoczęcia – początek o godz. 22. Wieczór wydaje się zresztą najlepszą porą na wykonanie arcydzieła geniusza muzyki, które potrwa około godziny. Koncert odbędzie się 10 czerwca. A wystąpią w nim: Joanna Tylkowska-Drożdż – sopran, Gosha Kowalinska – mezzosopran, Paweł Wolski – tenor, Janusz Lewandowski – bas oraz Chór i Orkiestra Opery na Zamku w Szczecinie. Kierownictwo muzyczne – Małgorzata Bornowska.
Requiem ciężko chory Wolfgang Amadeusz Mozart napisał tuż przed śmiercią. Zamówił je znany z przywłaszczania sobie cudzych dzieł hrabia Walsegga, wysyłając do słynnego kompozytora tajemniczego mężczyznę. Ten wątek wykorzystał Miloš Forman w swym filmowym arcydziele „Amadeusz”. Wysłannikiem w czarnej masce i płaszczu był zazdrosny o geniusz Mozarta nadworny kompozytor cesarza Austrii Antonio Salieri. Dzięki filmowi z 1984 roku, w który wplątano nieczyste intencje i złe siły, Requiem stało się jeszcze bardziej rozpoznawalnym utworem. Mozart naprawdę – jak w filmie – odkładał napisanie tego dzieła, jakby chciał prześcignąć czas, który mu został. Nie ukończył Requiem. Czy faktycznie był zajęty Czarodziejskim fletem, czy może świadomość, że wkrótce umrze, tak bardzo go przerażała, że czuł, iż pisze ten utwór nie na zamówienie, ale dla siebie? Requiem Mozarta dla Mozarta.
Requiem to msza żałobna, pełna łez i bólu. Ale to także forma przeżywania żałoby, pogodzenia się z tym, co nieuchronne. A ostatnie Requiem jednego z najwybitniejszych kompozytorów wszech czasów jest największym jego dziełem sakralnym, zachwycającym monumentalnym utworem wokalno-instrumentalnym, zanurzonym w katolickiej tradycji, tragiczną refleksją nad początkiem i końcem, połączeniem dwóch światów – doczesnego, w którym rządzi cierpienie, oraz przyszłego – miejsca niekończącego się szczęścia.
(mos)
Fot. Dariusz Gorajski