Komu zależy, by usłyszeć na żywo piękno muzyki Mieczysława Weinberga, powinien się pośpieszyć z kupnem biletu na koncert. Skrzypek Linus Roth i pianista José Gallardo przeniosą melomanów do muzycznego świata tego polskiego kompozytora 2 października w Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie.
Urodzony w przedwojennej Warszawie Mieczysław Weinberg miał zostać wybitnym chopinistą – w Filadelfii czekało na niego stypendium, ale Amerykanie, ze względu na jego żydowskie pochodzenie, nie przyznali mu wizy. W 1939 roku uciekł do Moskwy, gdzie został protegowanym oraz przyjacielem i kompanem w pracy twórczej Dymitra Szostakowicza. W jego muzyce łączą się i współgrają trzy kultury – polska, żydowska i rosyjska – a jednym z często powtarzanych w niej motywów jest wojna, protest wobec niej i wobec cierpienia, które niesie ludziom. „To nie ja wybierałem ten temat – mówił Weinberg, którego rodzice i siostra zginęli w obozie w Trawnikach na Lubelszczyźnie. Podyktował mi go los, tragiczny los moich bliskich. Uważam za swój obowiązek moralny pisanie o wojnie, o strasznym losie, jaki zgotował ludziom nasz wiek”.
Linus Roth często wspomina swoje pierwsze spotkanie z twórczością Weinberga: „To było podczas festiwalu muzyki kameralnej w Niemczech w 2010 roku. Ćwiczyliśmy trio Schuberta, a następnie mieliśmy przejść do utworu Mieczysława Weinberga. Niewiele o nim wiedziałem – dokładnie pamiętam, jak zapytałem, czy naprawdę musimy to grać”?
– To pierwsze wykonanie muzyki Weinberga okazało się jednak determinujące dla dalszej kariery młodego skrzypka i zapoczątkowało wielką fascynację życiem i dorobkiem polskiego kompozytora – informuje Katarzyna Plater-Zyberk, rzecznik prasowy Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie. – Dziś Linus Roth jest jednym z głównych popularyzatorów twórczości Weinberga, a także założycielem Międzynarodowego Towarzystwa Mieczysława Wieinberga, które ma na celu przybliżanie go szerokiej publiczności.
(MON)
Fot. Ryszard Pakieser
Na zdjęciu: Linus Roth