Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Inwazja humanoidalnych bobrów w kinie Zamek

Data publikacji: 03 maja 2024 r. 07:01
Ostatnia aktualizacja: 03 maja 2024 r. 07:01
Inwazja humanoidalnych bobrów w kinie Zamek
 

Kino Zamek w Szczecinie gra film „Setki bobrów” w reżyserii Mike’a Cheslika. W piątek o g. 17 i w sobotę o g. 19.15. To szalona slapstickowa komedia prosto z USA. Co zrobisz, gdy w wyniku inwazji humanoidalnych bobrów stracisz cały dorobek życia? Amerykański reżyser Mike Cheslik zabiera widzów w jedyną w swoim rodzaju wyprawę w śnieżne rubieże Wisconsin. Looney Tunes spotyka niemiecki ekspresjonizm i Noc Żywych Trupów w najbardziej nieokiełznanym filmie waszego życia. Jean Kayak po pożarze swojego browaru musi podnieść się z dna i stać najlepszym traperem w Ameryce, a wszystko to by zdobyć serce pięknej córki handlarza futrami.

Adrian Kosiorek na portalu sztukmix napisał: „Czy warto zobaczyć „Setki bobrów”? Moim zdaniem zdecydowanie tak! Dlaczego? Trochę czuję się jak zdarta płyta powołując się na ten argument, ale przede wszystkim dlatego, że jest on zabawny. To zaleta, którą ostatnimi czasy zdecydowanie za często przywołuję, ale też uważam, że jest to nie tyle świadectwo dla mojego braku elokwencji, co dla branży filmowej, która taśmowo produkuje komedie, które komediami są tylko z nazwy. Trafić w nich na naprawdę zabawny powód do szczerego i niekontrolowanego śmiechu, to jak wygrać w totka. A ja, że od lat nic nie wygrałem, to przestałem grać. Tymczasem, przy okazji „Setek bobrów” wybuchałem śmiechem częściej niż przy – aż sam nie wiem ilu widzianych wcześniej – filmach z etykietą komedii. Jest to o tyle dziwne, że humor o którym tu mówimy to czysty, pierwotny slapstick opierający się na tym, że ktoś upadł, został uderzony, bądź wykazał się nierozsądkiem. Trudno tu szukać jakichś dowcipnych dialogów, bo tych w filmie po prostu nie ma. „Setki bobrów” są bowiem hołdem złożonym początkom kina komediowego, które było jeszcze nieme i czarnobiałe, a jego gwiazdami byli Charlie Chaplin i Buster Keaton. Jeśli w zasadzie tych tuzów slapsticku połączymy z absurdalnymi gagami z Merry Melodies (przepraszam, ale nie mogę się zdobyć na użycie polskiego tłumaczenia), to mamy idealne odniesienie do tego, czego po „Setkach bobrów” możemy się spodziewać. Nawet główny bohater – Jean Kayak to w zasadzie czarno – biała i niema hybryda myśliwskiej natury Elmera Fudda i pomysłowości oraz nieporadności Wile E. Coyote’a. Przynajmniej na początku swojej drogi”.

(as)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA