Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Fryderyki rozdane. Mata w barze z kebabem świętował otrzymanie nagród [GALERIA]

Data publikacji: 06 sierpnia 2021 r. 17:10
Ostatnia aktualizacja: 09 sierpnia 2021 r. 15:01
Fryderyki rozdane. Mata w barze z kebabem świętował otrzymanie nagród
Fot. Dariusz Gorajski  

Niekwestionowanym zwycięzcą czwartkowej gali Fryderyków, w Netto Arenie w Szczecinie, był Krzysztof Zalewski, wyróżniony aż trzema statuetkami. Artysta zaskoczył wszystkich pocałunkiem na scenie z kolegą po fachu oraz komentarzem politycznym podczas podziękowań za nagrody.

Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki...

W czwartkowy wieczór w Netto Arenie wręczono nagrody w dziewiętnastu kategoriach muzyki rozrywkowej i trzech jazzowych. Na scenie zaśpiewali m.in. Kayah, Viki Gabor, Krzysztof Zalewski, sanah, duet - Natalia Szroeder i Ralph Kaminski, zespół Nocny Kochanek, Tomek Lipiński, Natalia Przybysz, Ania Dąbrowska, Gromee, Margaret, Natalia Nykiel, Hania Rani i Mela Koteluk. Z kolei Sobel, nazywany muzyczną rewelacją ostatnich dwóch lat, w tym samym dniu wystąpił w Szczecinie dwukrotnie: najpierw na gali Fryderyków, a następnie na Wyspie Grodzkiej. Ten drugi koncert odbył się z dwugodzinnym opóźnieniem, ale wierni fani czekali na artystę i na jego przyjazd z Netto Areny.

Dla publiczności obecnej we wspomnianej hali, koncert zaczął się o godzinie 19, potem wręczono nagrody w 13 kategoriach, a także wystąpiły: Kasia Lins i Natalia Nykiel. Następnie była godzina przerwy, a po niej odbyła się druga część imprezy z kolejnymi koncertami i wręczaniem statuetek - i tę tylko transmitowano w telewizji TVN.

Największe uznanie Akademii Fonograficznej zdobył wspomniany Krzysztof Zalewski, który wraz z Andrzejem Markowskim odebrał Fryderyka w kategorii "producent muzyczny roku". Do jego rąk trafiła również statuetka dla najlepszego autora roku, a krążek "Zabawa" zwyciężył w kategorii "album roku pop alternatywny". Decyzją jury nagrodzono teledysk do jego piosenki "Annuszka", którego współreżyserką jest piosenkarka Monika Brodka. Odbierając jedną ze statuetek, Krzysztof Zalewski najpierw niespodziewanie pocałował w usta wręczającego mu nagrodę Ralpha Kaminskiego, a następnie wspomniał o swoich idolach oraz wygłosił polityczny komentarz.

- Strasznie się cieszę, jest to dla mnie niezwykle ważna nagroda, pamiętam, jak byłem nieco młodszy i Kasia Nosowska, moja absolutna idolka, otrzymywała tego Fryderyka, więc cieszę się niezmiernie. Dziękuję Kasi Nosowskiej i Budyniowi, bo nimi zawsze się inspirowałem. Dziękuję Oldze Tokarczuk i świętej pamięci Grzegorzowi Ciechowskiemu, bo nimi inspirowałem, pisząc utwory na płytę „Zabawa”. I wypadałoby, żebym jako autor roku coś autorskiego powiedział. To może powiem tak: ci, co tak mówią, chyba mają rację. Pięć gwiazdek, trzy gwiazdki i Konfederację - powiedział artysta ze sceny, co publiczność przyjęła z ogromnym entuzjazmem.

Mata pójdzie na kręgle, a Taco był pograć w piłkę

Nie tylko "podziękowania" Zalewskiego daleko odbiegały od powszechnej formułki innych artystów dziękujących zwykle menadżerowi, wytwórni fonograficznej, współpracownikom oraz rodzinie. W imieniu krakowskiej grupy Świetliki (liderem zespołu jest poeta i autor powieści kryminalnych, Marcin Świetlicki), która wygrała w kategorii: "album roku alternatywa", statuetkę odebrał menadżer formacji. Na scenie przeczytał oświadczenie muzyków: "Uważamy, że z reguły lepiej coś dostać niż czegoś nie dostać, pod warunkiem, że nie jest to tak zwane manto, mandat albo nieheteronormatywne, przymusowe usiłowanie miłosne, zakończone syfilisem. Dlatego cieszymy się, że dostaliśmy nagrodę, dziękujemy rodzicom, a szanownemu państwu z Akademii Fonograficznej gratulujemy gustu i słusznego wyboru".

Laureatem Fryderyka za "fonograficzny debiut roku" został idol młodzieży - Mata (żeby Państwo słyszeli te piski i wielkie brawa, kiedy artysta pojawił się na scenie!), nagrodzony również statuetką za płytę "100 dni do matury", w kategorii "album roku hip-hop". Odbierając nagrodę, raper pochwalił się sukcesem swojej piosenki pt. „Kiss cam (podryw roku)”, wspominając też o nowych przepisach, mających utrudnić artystom zdobywanie wyróżnień za single. Owe zapisy prawne weszły w życie 1 sierpnia, a wytwórnia Maty sprytnie zgłosiło do nagrody „Kiss cam (podryw roku)” dzień przed tą datą, dzięki czemu singiel nieco ponad miesiąc po premierze uzyskał status diamentowej płyty.

- Napisałem tę piosenkę dla takiej dziewczyny i tydzień temu poszliśmy na bilard generalnie. A teraz mam dwa Fryderyki, to może pójdziemy na kręgle w przyszłym tygodniu. Na koniec chciałem powiedzieć jeszcze coś bardzo ważnego dla mnie: hip-hop - usłyszała publiczność ze sceny.

Wśród zdobywców statuetek Fryderyków była też sanah (za "album roku pop"), której pojawienie się w Netto Arenie wywoływało podobny entuzjazm, jak w przypadku Maty czy Krzysztofa Zalewskiego. Werdyktem Akademii kompozytorem roku została ubiegłoroczna laureatka czterech Fryderyków - Hania Rani, artystka, której płyta, nagrana w szczecińskiej filharmonii z wiolonczelistą Dobrawą Czocher, ukaże się w październiku w całej Europie. Utworem roku została piosenka "Polskie tango" w wykonaniu Taco Hemingwaya. W imieniu tego artysty statuetkę odebrała jego menadżerka. Artysta słynie bowiem z tego, że nie pojawia się z zasady na podobnych galach. Zresztą, na Instagramie Taco, tuż po imprezie, napisał, iż nie mógł odebrać nagrody, bo ... był umówiony na piłkę.

Artyści na ściance albo na kebabie

Nie tylko Taco Hemingway nie pojawia się na branżowych imprezach. Mata w ogóle nie przyszedł na bankiet po czwartkowej gali, gdzie bawili się - do późnych godzin nocnych - inni laureaci oraz artyści, a także akredytowani dziennikarze i zaproszeni goście. 21 - letni raper świętował otrzymanie dwóch statuetek Fryderyka w ... popularnym barze z kebabem w centrum miasta, słynącym z frytburgerów. Mimo iż w Netto Arenie menadżer artysty nie pozwalał na wspólne zdjęcia z Matą (tylko paru szczęśliwcom udało się to, gdy ten wyszedł na zewnątrz, by zapalić papierosa), ani na kontakt z dziennikarzami, raper chętnie pozował do selfie z klientami wspomnianego baru. Te zdjęcia można teraz znaleźć w mediach społecznościowych.

Królową parkietu podczas bankietu okazała się Natalia Szroeder, która zamiast kuluarowych rozmów wybrała zabawę w rytm przebojów puszczanych przez didżeja. Kiedy jedni się bawili, inni pracowali. Laureaci Fryderyków, tuż po zakończeniu gali, w różnych odstępach czasu pojawiali się, by pozować ze statuetkami na tzw. ściance, a także udzielać wywiadów. Sanah niemal przemknęła przez ściankę, bo fotoreporterzy mieli krótką chwilę na zrobienie jej zdjęć. Za to duet, którego występ zakończył galę fryderykową, czyli Natalia Szroeder i Ralph Kaminski, przed obiektywami czują się bardzo swobodnie, stąd fotoreporterzy mieli szansę zrobić im dużo dobrych ujęć.

Największą cierpliwością wykazał się jednak Krzysztof Zalewski, który najdłużej, a nawet kilkakrotnie (przed galą, po i w trakcie) pozował do zdjęć i rozmawiał z dziennikarzami. Zresztą, został nieformalnie ogłoszony - przez akredytowanych dziennikarzy i fotoreporterów - najsympatyczniejszą gwiazdą wieczoru, która do tego nie ma ani krzty tzw. zapędów do gwiazdorzenia. Obok Hani Rani, niezwykle skromnej, fantastycznej pianistki, która już we wrześniu wystąpi w szczecińskiej filharmonii.

Szczecińskie akcenty

Podczas prawie pięciogodzinnej imprezy sporo było akcentów szczecińskich i regionalnych. Ot, choćby nagrody wręczali - prezydent miasta Piotr Krzystek i jego zastępca Krzysztof Soska, marszałek województwa zachodniopomorskiego, Olgierd Geblewicz oraz szczecinianki: grupa Tulia i wokalistka jazzowa Agnieszka Wilczyńska. Muzycznie Szczecin reprezentowała (znakomicie!) męska reprezentacja tutejszego Chóru Akademii Morskiej, pod dyrekcją Sylwii Fabiańczyk-Makuch, towarzysząc na scenie Lanberry.

- Marzyło mi się, żeby zaśpiewać z chórem. Parę dobrych dusz doprowadziło do naszego spotkania, dzięki czemu marzenie się urzeczywistniło. To było wspaniałe doświadczenie, a do tego to był mój pierwszy raz z chórem. I to jaki! - powiedziała nam Lanberry już po gali fryderykowej. - Pierwsza próba z chórem odbyła się w przeddzień gali, a wcześniej byliśmy w kontakcie zdalnym. Wiedzieliśmy jak będą ułożone partie chóralne, co było kluczowe.

- Wspólna praca w Szczecinie była ekspresowa, ale nie było wyjścia. Jesteśmy szczęśliwi, że wszystko się udało - dodała dyrygentka, Sylwia Fabiańczyk-Makuch. - To był zaszczyt współpracować z tak znakomitą artystką. Ważne jest również to, że na Fryderykach pojawił się akcent szczeciński.

Tu warto dodać, że już 30 sierpnia wspomniany chór czeka kolejna fantastyczna współpraca. W tym dniu zespół wystąpi bowiem w filharmonii z grupą Fisz Emade Tworzywo.

Złoty Fryderyk dla Krzysztofa Krawczyka

W trakcie czwartkowej gali nie brakowało prawdziwie emocjonujących i wzruszających momentów. Prezydent Szczecina oraz wokalista Andrzej Piaseczny wręczyli Złotego Fryderyka żonie Krzysztofa Krawczyka oraz menadżerowi artysty, Andrzejowi Kosmali. Wokalista miał odebrać nagrodę podczas uroczystej gali. Niestety, nie zdążył. Zmarł 5 kwietnia 2021. 

Żona artysty, Ewa Krawczyk, nie mogła opanować łez otrzymując statuetkę.

- Krzysiu gdziekolwiek jesteś, bardzo cię kocham - powiedziała żona artysty.

Potem, w hołdzie nieżyjącemu wykonawcy, zostały wykonane piosenki z jego repertuaru. Poruszające "Trudno tak" zaśpiewali - Natalia Przybysz i Skubas, refleksyjne "Bo jesteś Ty" zabrzmiały ze sceny w wykonaniu Kasi Lins i Vito Bambino, a filozoficzne - "To co w życiu ważne" - zaprezentowali: Ania Dąbrowska i Gromee.

Marszałek Olgierd Geblewicz oraz Wincenty Krawczyk Związku Artystów Wykonawców STOART, złożyli kolejnego Złotego Fryderyka na ręce wybitnego pianisty jazzowego - Adama Makowicza. Kiedy artysta odbierał statuetkę, publiczność wstała z krzeseł, długo potem bijąc brawa. Akademia Fonograficzna przyznaje tę wspomnianą, wyjątkową nagrodę najbardziej zasłużonym postaciom polskiej kultury muzycznej za całokształt osiągnięć artystycznych.

(MON)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

@ot co
2021-08-09 14:55:31
całuj go w d.
ot co
2021-08-07 21:42:41
Czy Krzysztof 8* dokonał coming outu, czy to było "zwyczajne" molestowanie?
nagroda się należy
2021-08-07 13:31:54
Pocałował w usta kolegę. Reszta to dodatek.
Gaweł
2021-08-07 10:47:54
Pewnych artystów limituje ilość synaps która jest łatwo policzalna. Wtedy stają się pretensjonalnymi szansonistami łaknącymi poklasku albo choć poklepania po plecach i zadku przez mainstream
Culpa
2021-08-07 10:24:11
Próbują zrobić show i skandal by zaistnieć ;) a tylko pokazują swoje fobie i miałkość. Bluzg czy całowanie faceta na pokaz? To łatwe i było nawet na festiwalu miłości i tolerancji Owsiaka. Chcesz być skandalistą pojdż dalej. Odwagi szansoniści
On
2021-08-07 08:18:15
Ale artysci:))))
;-))
2021-08-07 08:01:29
@Alarm kovidowy :pewnie 90 jak nie 100% zaszczepione, nie to co na stadionie czy halach do innych sportow np mma ....@smutne-70 mln zł
:)
2021-08-07 08:00:12
Jak w bar rabie to brawo, najlepszy kebab w miescie, 100% kurczak lub 100% wieprzowina a nie jakies gotowe mielonki z makro w niby tureckich lokalach ;)Mak Kwak przy pl.Zolnierza tez daje rade
as
2021-08-06 23:23:50
zalewski to jakis lewak , bo nie znam gościa.kolejny który nie szanuje demokracji.
Łono Celebrytów
2021-08-06 18:34:58
Czekamy na fajne fotki z Zanzibaru i San Escobar
Alarm kovidowy
2021-08-06 18:22:26
Widzowie siedzieli stłoczeni jak śledzie w beczce, maseczki nie miał chyba nikt. Dystans społeczny? Co drugie miejsce wolne? Zapomnij.
no i fajnie
2021-08-06 17:47:00
***** tych co chcą ***** innych i po kłopocie
Smutne
2021-08-06 17:30:34
Ile poszło z naszych podatków na wizytę tych szarpidrutów i wyjców skupionych na swojej celebryckości???

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA