Kto jeszcze nie widział polskiego filmu nagrodzonego niedawno na festiwalu w Cannes, ma jeszcze taką okazję. Mowa tu oczywiście o „Zimnej wojnie” Pawła Pawlikowskiego, porównywanej przez zagraniczne media do choćby słynnej „Casablanki”.
Film pokazywany będzie w środę (27 czerwca) i czwartek w trzech szczecińskich kinach – Pionierze 1907, Multikinie i Heliosie. W dwóch pierwszych miejscach – na kilku seansach dziennie, a w tym ostatnim multipleksie – na jednym.
Nowe dzieło laureata Oscara za film „Ida”, P. Pawlikowskiego, spotkało się z entuzjazmem na wspomnianym festiwalu. Dobre recenzje zebrały kreacje aktorskie, m.in. Joanny Kulig i Tomasza Kota. Ukoronowaniem sukcesów na najważniejszej imprezie filmowej świata stała się nagroda za najlepszą reżyserię dla Pawła Pawlikowskiego.
„Zimna wojna” to opowieść luźno oparta na losach rodziców reżysera, a także na początkach słynnego zespołu Mazowsza. Akcja melodramatu dzieje się w latach 50. i 60. ub. wieku m.in. w Polsce, Berlinie, Jugosławii i Paryżu. Opowiada historię trudnej miłości dwojga ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale równocześnie nie potrafią być razem. Głównymi bohaterami filmu są Zula i Wiktor, młoda dziewczyna szukająca szczęścia w powstającym zespole Mazurek i dojrzały pianista.
Opowieść oparta jest na polskiej muzyce ludowej, z jazzem i piosenkami paryskich barów minionego wieku w tle. Wspomniana ścieżka dźwiękowa nie tylko „komentuje” koleje losu Zuli i Wiktora, ale też na długo zapada w pamięć widzom. Zapewniam, że po wyjściu z kina ciągle będziecie słyszeć (a może i nucić) ten utwór – „Dwa serduszka cztery oczy łojojoj/Co płakały we dnie w nocy łojojoj/Czarne oczka co płaczecie, że się spotkać nie możecie/Że się spotkać nie możecie, łojojoj”...
Monika Gapińska
Fot. www.filmpolski.pl
Na zdjęciu: Trzy szczecińskie kina wyświetlają znakomity, nagrodzony w Cannes film polski - „Zimna wojna”.