Podpułkownik Maciej Kalenkiewicz pseudonim "Kotwicz" współtworzył koncepcję cichociemnych. Opracował operację wyzwolenia Wilna. Był ostatnim komendantem Nowogródzkiego Okręgu Armii Krajowej. Na profilach szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej na Facebooku oraz Youtube możemy oglądać poświęcony mu film zrealizowany przez Grzegorza Kaźmierczaka, Michała Matysa i Borysa Panfila.
W 1939 r. „Kotwicz” pełnił funkcję zastępcy majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Potem przyczynił się do wprowadzenia w życie idei cichociemnych.
- Taka była potrzeba - wyjaśniał Grzegorz Kaźmierczak w rozmowie z "Kurierem". - Droga lądowa była zbyt niebezpieczna, kurierzy ginęli. Droga morska też odpadała. Pozostawały samoloty. Był to pomysł jak na tamte czasy nowatorski, jednostki spadochroniarzy mieli Sowieci i Niemcy, ci drudzy wykorzystali desant m.in. w Danii i Norwegii w 1940 r. Kalenkiewicz już wtedy miał za sobą pierwszą próbę z desantem spadochronowym, którą przeprowadził przed wojną na poligonie. Wtedy jego zwierzchnicy nie potraktowali tej formy transportu żołnierzy i walki poważnie. Dopiero w Wielkiej Brytanii „Kotwicz” z Górskim przekonali naczelne dowództwo do idei lotniczej łączności z krajem i polskich wojsk spadochronowych. Mieli poważny argument: w okupowanej Polsce brakowało kadry oficerskiej, zdolnej dowodzić oporem przeciwko Niemcom. Wielu oficerów zamordowano w Katyniu, ci, którym udało się ewakuować, byli w Szkocji. Należało ich przerzucić.
Kalenkiewicz znalazł się w gronie ponad trzystu żołnierzy AK, zrzuconych do okupowanej Polski, a w 1944 r. ostatnim komendantem Nowogródzkiego Okręgu AK, obrońcą „straconego posterunku” na Kresach Wschodnich i autorem operacji wyzwolenia Wilna „Ostra Brama”. „Kotwicz” poległ ze swoimi żołnierzami w sierpniu 1944 roku we wsi Surkonty w walce z NKWD. Tam też są pochowani na niewielkim cmentarzu wojskowym.
Kilka dni temu minęło 80 lat od zrzucenia na teren okupowanej Polski pierwszych cichociemnych. ©℗
(as)