Koncert Krzysztofa Czerwińskiego, na co dzień mieszkającego w Sydney, rozpoczął cykl lipcowych koncertów organowych w kościele pw. Chrystusa Króla. Wirtuoz zabrał publiczność na wycieczkę po muzycznych epokach.
Artysta rozpoczął Toccatą F-dur D. Buxtehudego. Nie mogło zabraknąć kompozycji J.S Bacha i publiczność wysłuchała genialnej Toccaty i Adagia C-dur. Wirtuoz świetnie wykonał dwie części Suity Gotyckiej L. Boellmanna. „Kurierowi” najbardziej do gustu przypadła jednak Ekstase współczesnego kompozytora Jurgena Reigera.
Artysta zakończył wieczór „Rotą” współczesnego polskiego kompozytora Bronisława Kazimierza Przybylskiego, inspirowaną „Rotą” F. Nowowiejskiego. Była to passacaglia – cykl wariacji, w których temat „nie rzucim ziemi skąd nasz ród” przewijał się w partii pedałowej.
Artysta przed koncertem tylko raz grał na zabytkowych organach w Świnoujściu, podczas próby.
– Pod Poznaniem organizuję festiwal, na którym gram na mniejszym instrumencie. W Sydney mam jednak większe organy. Na świnoujskich organach gra się bardzo wygodnie. Pięknie brzmią, mają różnorakie barwy dźwięku, co było słychać zwłaszcza podczas wykonywania współczesnych utworów. Zresztą pani Małgorzata Klorek, dyrektor artystyczny festiwalu, może potwierdzić, że już podczas prób ciężko było mnie oderwać od tego świetnego instrumentu – mówi K. Czerwiński.
Artysta zdradził „Kurierowi”, że z chęcią wróci na świnoujski festiwal. Na swój pierwszy koncert na wyspach dobrał repertuar pod publiczność i pod instrument. Wcześniej dostał dyspozycje co do instrumentu.
– Ale często jest tak, że inaczej to wygląda w rzeczywistości niż na papierze. Stąd też wcześniejsze próby. Dobierając utwory, chciałem zrobić przekrój, żeby każdy słuchacz mógł znaleźć coś dla siebie. Zaczynam od muzyki dawnej i kończę na współczesnej. Jak dotąd nie miałem reklamacji – śmieje się K. Czerwiński. - Myślę, że na organach tych dobrze brzmi muzyka współczesna. ©℗
Tekst i fot. BaT