Prawdziwą jubileuszową ucztę przygotowali dla widzów artyści szczecińskiego Teatru Polskiego. Ale nie tylko oni, bowiem na scenie wystąpili też goście specjalni, m.in.: Zenon Laskowik, połowa składu kabaretu Hrabi - Joanna Kołaczkowska i Łukasz Pietsch, Artur Andrus, Henryk Sawka i Michał Kempa.
Blisko czterogodzinne widowisko było jednych z trzech urodzinowych koncertów sceny kabaretowej teatru - Czarnego Kota Rudego. Tytuł każdego z nich to: "U nas bez zmiany, dalej gramy i śpiewamy". Jak żartował dyrektor Adam Opatowicz, 23. urodziny Kota oznaczają kontynuację najlepszych tradycji tej sceny "bez dobrej zmiany".
Podczas sobotniego koncertu zachwycili WSZYSCY artyści, zarówno etatowi Teatru Polskiego, jak i goście. Ot, wspomnieć warto choćby o Oldze Adamskiej w skeczu o wizycie w spa, Michale Janickim w monologu o ... wizycie u urologa, Sylwii Różyckiej, która zachwyciła swoją wersją słynnej "Rebeki", triu - Piotrze Bumaju, Sławomirze Kołakowskim i Olku Różanku - w niezwykłej interpretacji przeboju Andrusa pt. "Królowa nadbałtyckich raf", Olku Różanku z piosenką Nohavicy pt. "Gdy odwalę kitę", niezawodnym Adamie Dzieciniaku w kilku fantastycznych występach, Natalii Brodzińskiej (wnuczce legendy sceny operetkowej Szczecina - Ireny Brodzińskiego), która pokazała sporą skalę swoich możliwość wokalnych czy wreszcie części męskiej ekipy Polskiego w dość zaskakującej (i mocno rozbieranej!) wersji utworu "Radość o poranku", z tekstem Jonasza Kofty.
Jak zawsze zachwycili: kobieta - wulkan energii, czyli Joanna Kołaczkowska, fantastyczny i w znakomitej formie Zenon Laskowik z mocno politycznym programem i świetny Michał Kempa (znany choćby z programu "Szkło kontaktowe"), którego występ był zapewne tylko przedsmakiem niedzielnego show w Teatrze Polskim.
Artur Andrus w przerwie koncertu napisał tekst piosenki o bliskiej wyprowadzce Polskiego na czas rozbudowy teatru (czyli na dwa albo trzy lata) do kilku słów zaproponowanych przez widzów, m.in. konstytucja, komar, rewanż, hipoteka i ... propanotriol. W drugiej części zatem publiczność usłyszała bluesowy, niezwykle dowcipny utwór, w wykonaniu (i to jakim!) Joanny Kołaczkowskiej i Sylwii Różyckiej. Wielkie brawa dla Artura Andrusa!
Warto wspomnieć, że Teatr Polski świętuje urodziny swojej sceny kabaretowej od wtorku (18 bm.), a koniec jubileuszowej fety zaplanowano na 1 marca.
(MON)
Fot. Grzegorz Siwa