Możliwość podpatrzenia jak wygląda warsztat pracy malarzy, rzeźbiarzy czy twórcy gitar, zobaczenia z bliska niewystawianych wcześniej dzieł oraz porozmawiania z artystami - to wszystko dzieje się podczas „Weekendu Otwartej Sztuki” w Szczecinie. Zainteresowanie jest duże, zwłaszcza że aż 50 szczecińskich pracowni artystycznych bierze udział w tym wyjątkowym wydarzeniu. Większość artystów zdecydowała się na sobotnie spotkania z miłośnikami sztuki, ale niektórych można odwiedzić też w niedzielę (19 września). Tutaj znajdą Państwo dokładne adresy pracowni oraz dni i godziny, w jakich można przyjść do pracowni: https://24kurier.pl/media/tinde3fu/weekend-otwartej-sztuki_program.pdf
Na uczestników wydarzenia czekało (i ciągle czeka w wybranych miejscach) wiele atrakcji, w tym różnorodne warsztaty, pokazy oraz prezentacje – od fotograficznych, przez muzyczne (np. gitarowe i wokalne) i malarskie aż po filmowe i teatralne. W niektórych pracowniach w sobotę (18 września) bywało tłumnie - ot, choćby u malarza Jarosława Eysymonta (gościnnie obecny był tu też duet twórców filmowych i artystów wizualnych: Katarzyna Zimnoch i Paweł Kleszczewski), u twórcy gitar Ireneusza Skoczka (tu można było zobaczyć, jak powstają właśnie budowane gitary - klasyczna i elektro-klasyczna) czy u fotografika Andrzeja Grabowieckiego, gdzie odbywały się sesje fotograficzne, pogadanki o historii fotografii i spotkania z artystami - fotografikami (w niedzielę również można się wybrać do tej pracowni przy ul. Bałuki).
- Jestem zachwycona, że można odwiedzić artystów w ich pracowniach. Byłam już w trzech miejscach i choć już nieco jestem zmęczona, planuję wizytę jeszcze w pracowni ceramicznej - mówiła w sobotę pani Halina, wychodząc właśnie z pracowni Jarosława Eysymonta przy al. Piastów. - Wędrujemy po mieście z siostrą, która przyjechała do mnie z Krakowa. W jej mieście, które słynie przecież z najwspanialszych malarzy, nie ma takiej możliwości, by zwiedzać pracownie. Przynajmniej moja siostra o tym nie słyszała. W pracowni ceramicznej, gdzie właśnie idziemy, spotkamy się z moją córką i wnuczką. Wnusia ma czternaście lat i chciałaby pochodzić na jakieś zajęcia artystyczne, stąd dzisiejsze wydarzenie zorganizowano w doskonałym momencie, bo jest możliwość zobaczenia co takiego młodego człowieka najbardziej zainteresuje. Z tego co mi powiedziała przez telefon, największe wrażenie dotąd zrobiła na niej pracownia, gdzie prowadzone są warsztaty typograficzne. Ale może zmieni zdanie po wizycie w pracowni ceramicznej, kto wie. ©℗
(MON)