Środa, 05 lutego 2025 r. 
REKLAMA

Warszawa: Łukasz Ż. został doprowadzony do prokuratury

Data publikacji: 15 listopada 2024 r. 14:23
Ostatnia aktualizacja: 15 listopada 2024 r. 14:39
Warszawa: Łukasz Ż. został doprowadzony do prokuratury
Fot. PAP/Marcin Obara  

Podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej w stolicy Łukasz Ż. został w piątek doprowadzony do warszawskiej prokuratury. Mężczyzna wrócił w czwartek do kraju na podstawie zgody niemieckiego sądu - w ramach procedury ENA.

Łukasz Ż. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Warszawie. Volkswagen arteon, za którego kierownicą siedział najprawdopodobniej Łukasz Ż., najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne. Fordem podróżowała czteroosobowa rodzina. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta; do szpitala trafiły też trzy osoby podróżujące fordem: kierująca 37-letnia kobieta i dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Do szpitala przewieziono także kobietę z volkswagena.

Jadący VW trzej mężczyźni byli pijani. 22-latek miał we krwi ponad 2 promile alkoholu, 27-latek i 28-latek po ponad promil. Czwarty mężczyzna, który miał kierować samochodem, uciekł z miejsca zdarzenia – to właśnie Łukasz Ż., którego zatrzymano w Lubece w Niemczech. Pozostali mężczyźni: Mikołaj N., Damian J. i Maciej O. zostali zatrzymani na miejscu wypadku.

Kolejny mężczyzna zatrzymany w tej sprawie - Kacper K. to dysponent auta, którym miał kierować Łukasz Ż., gdy spowodował wypadek, a także auta marki Cupra, którym pomógł uciec z miejsca zdarzenia sprawcy wypadku, a następnie udostępnił to auto Łukaszowi Ż. za pośrednictwem Aleksandra G.

Ostatnią osobą jest Aleksander G., w którego mieszkaniu przebywał po wypadku Łukasz Ż. Aleksander G. przekazał Łukaszowi Ż. cuprę, którą ten uciekł za granicę.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy i poplecznictwa. Wszyscy zostali aresztowani na trzy miesiące.

Łukasz Ż. był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkakrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W ubiegłym roku sąd zakazał mu prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

FIGO
2024-11-16 09:16:10
Człowiek im starszy, tym bardziej dostrzega, że w dalszym rozwoju cywilizacji człowiek sam siebie skazuje na marny koniec.Jest tak dlatego, że zamiast: tak,tak oraz nie nie, dopuszcza się do obiegu prawnego pierdologię stosowaną.Żyją z tego adwokaci, męczą się uczciwi Sędziowie ( czytaj te akta ze zrozumieniem i się nie pomyl !),a przestępca siedzi w pierdlu i się szkoli do następnego wyroku!Tak jak znają prawo rasowi bandyci, to nie jeden adwokat się chowa.Kara śmierci wiele by pomogła!
FIGO
2024-11-16 09:08:36
Sądownictwo i procedury trzeba uprościć do minimum.Szybka,skuteczna kara jest pouczająca i sprawca wie,że musi ją ponieść.Rozmydlanie tematu doprowadza,że adwokaci mają pożywkę, sprawa ciągnie się latami,a na końcu ten co zabił ( choćby ten znany celebryta, albo i minister sprawiedliwości ),czy uczynił szkodę zamiast odpowiedzialności do,której się poczuwa tuż po,zostaje uniewinniony i sam już jest ogłupiony sprawą!Adwokat to menda!Powinien być tylko z urzędu!Tak ,korupcja i niesprawiedliwość!
FIGO
2024-11-16 08:58:02
Przy okazji wsłuchiwałem się w procedury związane ze śledztwem .Leciało to w radio.Chciałem przełączyć się,ale mając czas postanowiłem dotrwać do końca.Wniosek: Śledczy,Prokuratura tworzy za dużo materiałów dla Sądu, aby szybko i skutecznie skazać!Wyswietlają sprawę do podszewki,ile osób brało udział i co robiło później.Świdectwa, ekspertyzy i nie kończąca się pierdo...gia stosowana!Szybciej byłoby skazać tego co prowadził i zabił kogoś ! Śmierć za śmierć!Patusa powiesić i nie szukać jak uciekł

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA