Seryjny morderca Leszek Pękalski, który w grudniu tego roku może wyjść na wolność, trafi na dodatkową obserwację psychiatryczną do szpitala – zdecydował nieprawomocnie Sąd Okręgowy w Gdańsku, akceptując wniosek biegłych w tej sprawie, sporządzających opinię nt. „wampira z Bytowa”.
- Sąd Okręgowy w Gdańsku postanowił zarządzić obserwację psychiatryczną Leszka P. w zakładzie psychiatrycznym celem wydania opinii przez dwóch biegłych psychiatrów, psychologa, seksuologa oraz psychologa seksuologa na okoliczność ustalenia, czy występują u niego zaburzenia psychiczne oraz czy konieczne jest zastosowanie nadzoru prewencyjnego albo umieszczenie w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym - poinformował rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Rafał Terlecki.
Ponadto sąd określił miejsce obserwacji w Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie oraz czas jej trwania do trzech tygodni.
- Sąd zobowiązał również biegłych do złożenia opinii w terminie 30 dni od dnia zakończenia obserwacji - dodał Terlecki. Wyjaśnił, że o zgodę na przeprowadzenie obserwacji mężczyzny w warunkach szpitalnych wystąpił do sądu w ubiegłym tygodniu pięcioosobowy zespół biegłych sądowych. W swoim wniosku specjaliści wyjaśnili, że pozwoli to im na sformułowanie ostatecznej opinii, czy Pękalski nadal jest groźny dla otoczenia i czy niezbędne jest zastosowanie wobec niego stałej izolacji.
* * *
Pękalski odbywa karę w Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim (Pomorskie), w której to placówce funkcjonuje program terapeutyczny dla osób z zaburzeniami psychicznymi i upośledzonych umysłowo - sprawców przestępstw popełnionych w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych. Kara mężczyzny kończy się 11 grudnia 2017 r. Pękalskiego uważano za największego seryjnego mordercę w Polsce. Prokuratura oskarżyła go o 20 przestępstw, w tym 17 zabójstw. Według śledczych, "wampir z Bytowa" (jak go nazwała prasa) od 1984 r. do 1992 r. mordował kobiety w całej Polsce, bijąc je i dusząc, a następnie gwałcąc. W śledztwie Pękalski przyznał się do ponad 60 morderstw. Podczas procesu zmienił jednak wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnego zarzutu. Twierdził, że do obciążenia samego siebie namówili go policjanci, obiecując lepsze traktowanie oraz dając paczki z żywnością i alkohol. Biegli psychiatrzy, którzy badali Pękalskiego w latach 90., w liczącej ponad 300 stron opinii, wskazali m.in., że popełniał zbrodnie w celu zaspokojenia potrzeb seksualnych, przy znacznym ograniczeniu rozumienia dokonywanych czynów. Udowodniono mu jedno zabójstwo.
(pap)
Fot. Ryszard Pakieser