Cztery osoby, w tym troje dzieci, zginęły w pożarze, który w niedzielę wieczorem wybuchł w domu jednorodzinnym w Choroszczy pod Białymstokiem - poinformowała straż pożarna. Budynek spłonął doszczętnie, przyczyna będzie ustalana w śledztwie.
Informację o czterech ofiarach potwierdził rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. bryg. Piotr Chojnowski. Jak powiedział PAP, dzieci miały 3, 8 i 10 lat, zmarły mężczyzna - 45 lat.
O wybuchu pożaru strażaków zawiadomiła ok. godz. 22.30 w niedzielę matka dzieci i żona tego mężczyzny, która zdołała o własnych siłach opuścić płonący budynek. Po dojeździe jednostek straży pożarnej cały dom był już w ogniu.
Ze zgłoszenia wynikało, że wewnątrz przebywa jeszcze trójka dzieci oraz jedna osoba dorosła. "Po częściowym przygaszeniu ognia i przeszukaniu domu odnaleziono i ewakuowano wszystkich poszkodowanych; wszyscy byli bez oznak życiowych" - relacjonował Chojnowski. Pogotowie ratunkowe potwierdziło zgon całej czwórki.
Murowany budynek spłonął doszczętnie, na miejscu trwa jeszcze jego dogaszanie, przy użyciu kamery termowizyjnej strażacy sprawdzają, czy nie ma jeszcze miejsc, gdzie może tlić się ogień. Co do przyczyny pożaru wypowiedzą się biegli powołani w śledztwie.(PAP)