Po zakończeniu nieformalnego spotkania w Paryżu premier Donald Tusk podkreślił, że było ono wstępem do tego, co zdarzy się w najbliższych tygodniach i miesiącach. Jak mówił, z satysfakcją usłyszał od wszystkich, że w interesie całej Europy jest intensywne działanie na rzecz wzmocnienia współpracy sojuszników.
Po zakończeniu nieformalnego spotkania zwołanego przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona Tusk podkreślił, że wszyscy jego uczestnicy w "kluczowych sprawach" mieli podobny pogląd do Polski. Zastrzegł jednak, że to dopiero "wstęp do tego, co zdarzy się w najbliższych tygodniach i miesiącach". "Zdajemy sobie sprawę, że takie spotkania nie kończą się decyzjami" - powiedział.
"Po różnych wypowiedziach z Monachium, niektórych emocjonalnych, z satysfakcją usłyszałem od wszystkich bez wyjątku, że w interesie i tych państw, które były tu reprezentowane, i całej Europy, jest jak najpilniejsze i intensywne działanie na rzecz wzmocnienia współpracy sojuszników. Dotyczy to także tych ewentualnych przyszłych rozmów dotyczących zakończenia wojny" - powiedział.
Oprócz Tuska na spotkaniu w Paryżu obecni byli liderzy Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch, Hiszpanii oraz Danii, a także sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa.
Tusk wskazał, że ze względu na wrażliwe kwestie, które były omawiane, pozostali liderzy, w tym prezydent Francji, prawdopodobnie również będą "powściągliwi w komunikacji"
***
W Paryżu rozpoczął się w poniedziałek nieformalny szczyt przywódców krajów europejskich na temat sytuacji na Ukrainie i bezpieczeństwa Europy. Polskę reprezentuje premier Donald Tusk. W spotkaniu biorą udział: sekretarz generalny NATO Mark Rutte oraz przewodniczący Rady Europejskiej i KE, Antonio Costa i Ursula von der Leyen.
Według informacji z Pałacu Elizejskiego przekazanych w niedzielę wieczorem przez agencję AFP uczestnikami spotkania, prócz prezydenta Francji Emmanuela Macrona, są szefowie rządów: Danii (Matte Frederiksen), Hiszpanii (Pedro Sanchez), Holandii (Dick Schoof), Niemiec (Olaf Scholz), Polski (Donald Tusk), Wielkiej Brytanii (Keir Starmer) i Włoch (Giorgia Meloni).
Wcześniej zapowiedziano, że do Paryża przyjeżdżają: szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO Mark Rutte i przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa.
Celem spotkania jest "zgromadzenie partnerów zainteresowanych pokojem i bezpieczeństwem w Europie", a prace "mogą być następnie kontynuowane w innych formatach" - zapowiedział Pałac Elizejski.
Francuski dziennik "Le Monde" zauważył, że z inicjatywy Paryża spotykają się kraje "najbardziej zdeterminowane, ale także mające możliwości" obronne, a spotkanie nie odbywa się w zwykłym formacie unijnym po to, by umożliwić dołączenie Wielkiej Brytanii.
Spotkanie związane jest z przebiegiem Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, na której przedstawiciele władz USA oświadczyły, że nie widzą dla Europy miejsca podczas negocjacji o zakończeniu wojny na Ukrainie.
Jak ocenia w komentarzu BBC, europejscy przywódcy zaczną rozmowy w sprawie dwóch kluczowych żądań prezydenta USA Donalda Trumpa: by Europa więcej wydawała na własne bezpieczeństwo i by po zawieszeniu broni w Ukrainie wysłała tam swoje siły. Europejscy przywódcy nalegają na bezpośredni udział Ukrainy w rozmowach pokojowych i od dawna wyrażają pogląd, że żadne decyzje w sprawie Ukrainy nie powinny być podejmowane bez niej.
Uczestników szczytu powitał prezydent Francji Emmanuel Macron.