Wtorek, 10 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Statek, który bez załogi dryfował na Bałtyku, odholowany w stronę Szwecji (akt. 1)

Data publikacji: 29 listopada 2024 r. 14:21
Ostatnia aktualizacja: 02 grudnia 2024 r. 13:03
Statek, który bez załogi dryfował na Bałtyku, odholowany w stronę Szwecji
Fot. Artur Bakaj/archiwum  

Po zabezpieczeniu na redzie gdyńskiego portu szwedzki statek handlowy Sofia, który dryfował uszkodzony i bez załogi w kierunku polskiego brzegu, jest holowany w stronę Szwecji - poinformowała przedstawicielka Urzędu Morskiego w Gdyni.

Szwedzki statek handlowy Sofia w czwartek po południu bez ładunku wypłynął z Ustki. Wieczorem polska Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR otrzymała informację od duńskich służb, że na statku wybuchł pożar. Sofia była w pobliżu wyspy Bornholm, a więc na duńskich wodach.

Po pożarze jednostkę opuściła załoga, a Sofię odholowano na redę portu w Gdyni. Jednak statek nie wpłynął do portu, bo nie uzyskał zgody na wejście do żadnego polskiego portu.

Rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Gdyni Magdalena Kierzkowska poinformowała PAP w niedzielę wieczorem, że jednostka rozpoczęła podróż do Szwecji. Jest holowana przez holownik.

Przez kilkanaście godzin statek Sofia stał na redzie portu w Gdyni, gdzie był zabezpieczany przed holowaniem do Szwecji.

Po pożarze jednostka była holowana w kierunku Gdyni przez holownik FairPlay-20 w asyście statku Kapitan Poinc Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa z Gdyni.

Rzecznik prasowy SAR Rafał Goeck poinformował PAP w czwartek, że około 21.20 przyszło zgłoszenie od Duńczyków, że statek płonie i prawdopodobnie nabiera wody. "Zaoferowaliśmy pomoc, wysłaliśmy śmigłowiec z Darłowa, ale szybciej były na miejscu śmigłowce duński i szwedzki. Ewakuowały pięcioosobową załogę" – dodał.

Śmigłowiec polskiego Marynarki Wojennej z Darłowa uczestniczył w akcji ratunkowej tylko jako asysta. Wszyscy członkowie załogi statku zostali ewakuowani na duńską fregatę, która została wysłana na pomoc. W kierunku statku dryfującego między Ustką a Darłowem wysłane zostały dwie polskie jednostki: wielozadaniowy holownik ratowniczy SAR Kapitan Poinc oraz holownik H8 z 3 Flotylli Okrętów MW.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru i uszkodzeń na pokładzie Sofii. W czasie, kiedy doszło do wypadku, na Bałtyku było od 5 do 7 st. w skali Beauforta, czyli wiał silny lub bardzo silny wiatr, z prędkością do 17,1 m/s (ok. 65 km/h).

Jak przekazał Urząd Morski w Szczecinie, statek handlowy "Sofia" pływa pod szwedzką banderą, został zbudowany w 1986 r. Długość całkowita jednostki to 71,84 m. Był w Ustce 28 listopada z ładunkiem kruszywa. 

***

Wcześniejsza informacja

Statek handlowy "Sofia", który w czwartek wypłynął z Ustki w kierunku Szwecji, po nocnym pożarze i ewakuacji pięcioosobowej załogi, dryfuje na Bałtyku. Jest ok. 30 mil morskich od polskiego brzegu.

"Dryfującą jednostkę widzimy w systemie automatycznej identyfikacji statków. Jest 32 mile morskie od brzegu na wysokości Koszalina. Dryfuje z prędkością 1,2 węzła" – przekazała PAP w piątek rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Szczecinie.

Szwedzki statek handlowy "Sofia" w czwartek po południu bez ładunku wypłynął z Ustki. Wieczorem polska Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR otrzymała informację od duńskich służb, że na statku wybuchł pożar.

"Około 21.20 przyszło zgłoszenie od Duńczyków, że statek płonie i prawdopodobnie nabiera wody. Zaoferowaliśmy pomoc, wysłaliśmy śmigłowiec z Darłowa, ale szybciej były na miejscu śmigłowce duński i szwedzki. Ewakuowały pięcioosobową załogę" – poinformował PAP rzecznik prasowy SAR Rafał Goeck.

"Sofia" była w pobliżu wyspy Bornholm, a więc na duńskich wodach. Śmigłowiec polskiego Marynarki Wojennej z Darłowa uczestniczył w akcji ratunkowej tylko jako asysta. Wszyscy członkowie załogi statku zostali ewakuowani na duńską fregatę, która została wysłana na pomoc.

W kierunku statku dryfującego między Ustką a Darłowem wysłane zostały dwie polskie jednostki: wielozadaniowy holownik ratowniczy SAR "Kapitan Poinc" oraz holownik H8 z 3 Flotylli Okrętów MW.

"Dziś około godziny 18 dopłyną do niego" – przekazał Goeck.

Co dzieje się z "Sofią", raportują służbom morskim kapitanowie jednostek przepływających obok dryfującego statku, a także dwa samoloty, polski i niemiecki, monitorujące akwen. "Prowadzą monitoring pod kątem ewentualnego zanieczyszczenia środowiska" – wyjaśniła Wieczorek. "Wysłana na miejsce jednostka SAR służy m.in. do zwalczania rozlewów olejowych, gaszenia pożarów, holowania ratowniczego" – dodała.

Podkreśliła, że dryfujący statek nie stwarza zagrożenie dla żeglugi; biuro hydrograficzne MW nadało ostrzeżenia nawigacyjne.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru i uszkodzeń na pokładzie "Sofii". Urząd Morski w Szczecinie i SAR przekazały PAP, że armator statku zamówił holownik, który płynie z Rostocku w Niemczech. Jego zadaniem będzie zabezpieczenie i odholowanie uszkodzonej jednostki. "To armator zdecyduje, czy statek zostanie odholowany do najbliższego portu, czy od razu do stoczni remontowej" – zaznaczyła Wieczorek.

W czasie, kiedy doszło do wypadku, na Bałtyku było od 5 do 7 st. w skali Beauforta, czyli wiał silny lub bardzo silny wiatr, z prędkością do 17,1 m/s (ok. 65 km/h).

Jak przekazał Urząd Morski w Szczecinie, statek handlowy "Sofia" pływa pod szwedzką banderą, został zbudowany w 1986 r. Długość całkowita jednostki to 71,84 m. Był w Ustce 28 listopada z ładunkiem kruszywa. (PAP)

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

klemens
2024-12-02 12:32:40
widać , że armator/kapitan nie dogadał się z ratownictwem w sprawie zapłaty za ratowanie statku .
Wypadek
2024-11-29 15:17:59
na wodach duńskich. Polacy nieproszeni tam się pchają. Teraz wysyłają statek, żeby zabezpieczyć Duńczykom wodę przed ewentualnym wyciekiem tak jakby oni takiego statku nie posiadali. Oj lubicie wydawać polskie pieniądze na innych, lubicie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA