Prokuratura Regionalna w Warszawie ogłosiła b. prezesowi Orlenu, europosłowi PiS Danielowi Obajtkowi zarzut wyrządzenia spółce Orlen S.A. szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 600 zł – przekazał w środę w komunikacie rzecznik tej prokuratury prok. Mateusz Martyniuk.
Chodzi o zawarcie przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne z firmą wskazaną przez Obajtka. W związku ze śledztwem b. prezes firmy został na środę wezwany przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie.
Rzecznik prokuratury prok. Mateusz Martyniuk przekazał w komunikacie po przesłuchaniu b. prezesa Orlenu, że Obajtkowi przedstawiono zarzut nadużycia uprawnień w okresie od lipca do grudnia 2021 r. w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki.
Jednocześnie potwierdził, że Obajtek nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Jak podkreślono, zarzucany b.prezesowi Orlenu czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Prok. Martyniuk dodał, że według ustaleń śledztwa, Obajtek „wykorzystał zależność służbową” i polecił zawarcie, bez przeprowadzenia postępowania przetargowego, dwóch umów z Wojciechem K., prowadzącym działalność detektywistyczną. Jak zaznaczył, umowy te dotyczyły usług polegających na identyfikacji i udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji wobec spółki Orlen S.A. Łączna wartość tych umów wynosiła 393 600 złotych.
W rzeczywistości, jednak – dodał rzecznik – prokuratura ustaliła, że umowy służyły realizacji „prywatnych interesów Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego ani związku z bezpieczeństwem fizycznym czy gospodarczym spółki”. „Ich faktycznym celem było gromadzenie informacji na temat stanu majątkowego i życia prywatnego polityków opozycji parlamentarnej” - dodał.
Po wyjściu z prokuratury, Obajtek mówił m.in., że „bronił interesów koncernu” i „nie zgadza się” z opinią prokuratury.
- Wysłuchałem tego, co miałem wysłuchać i generalnie nie zgadzam się z opinią prokuratury, decyzją w tym zakresie. (...) Będę się bronił, dochodził swoich praw – mówił Obajtek po wyjściu z prokuratury, gdzie oczekiwała na niego grupa zwolenników. Obecny był m.in. działacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz.
- Nie przyznałem się do winy. (...) Broniłem interesów koncernu – dodał Obajtek.
Jego pełnomocnik adw. Dominik Hunek przekazał, że Obajtek odmówił na tym etapie składania wyjaśnień. - Zarzuty zostały postawione panu prezesowi Obajtkowi. Na tym etapie postępowania pan prezes odmówił składania wyjaśnień, odpowiedzi na pytania i w tym zakresie będziemy się aktywizować wkrótce, bardzo szybko, jak tylko zapoznamy się ze wszystkimi aktami – mówił adwokat.