Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha odniósł się do zarzutów, jakoby Andrzej Duda ułaskawił pedofila. Wyjaśnił, że prezydent stanął po stronie ofiar.
Jak podała "Rzeczpospolita", wśród ostatnich prezydenckich aktów łaski znalazł się jeden dotyczący osoby oskarżonej o gwałt na małoletnim krewnym. Wzbudziło to kontrowersje i spotkało z negatywnym odbiorem.
– Prostuję nieprawdziwe informacje dotyczące szczegółów postępowania sądowego i wykonawczego w sprawie osoby, wobec której prezydent RP zastosował prawo łaski postanowieniem z 14 marca 2020 r. Prezydent stanął po stronie ofiar. Kara pozbawienia wolności w tej sprawie została wykonana w całości. Prezydent zastosował prawo łaski na wniosek pokrzywdzonych przestępstwem – dorosłych osób bliskich sprawcy. To one, nie on, wystąpiły z prośbami o ułaskawienie – podkreślił Paweł Mucha.
Od popełnienia przestępstwa minęło wiele lat. Jak wskazał Mucha, "akt łaski dotyczył jedynie skrócenia czasu zakazu kontaktowania się i zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wnosiły same pokrzywdzone". Dodał, że "decyzja w tej sprawie oparta była na pozytywnych rekomendacjach zawartych w opiniach kuratora sądowego, sądów orzekających w obu instancjach tj. Sądu Okręgowego i Sądu Apelacyjnego oraz prokuratora generalnego".
Sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się. Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). Dorosła już od lat pokrzywdzona z matką prosiły o uchylenie zakazu zbliżania się, bo w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu. To sprawa rodzinna. Wniosek popierały sądy i PG.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) June 30, 2020
Sam prezydent tłumaczył na Twitterze, że "sprawa dotyczyła jedynie zakazu zbliżania się. Inne kary były dawno wykonane (nie było gwałtu). Dorosła już od lat pokrzywdzona z matką prosiły o uchylenie zakazu zbliżania się, bo w praktyce mieszkają ze skazanym w jednym domu. To sprawa rodzinna".
(p)
Fot. prezydent.pl