Prezydent Francji Emmanuel Macron otworzył 33. letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu. Znicz, zapalony przez lekkoatletkę Marie-Jose Perec i judokę Teddy'ego Rinera, uniósł się w balonie nad miastem. Ceremonia otwarcia, po raz pierwszy zorganizowana poza stadionem, na Sekwanie, przebiegała w deszczu.
Oficjalne otwarcie igrzysk poprzedziła defilada sportowców na wodzie. Płynęli na 85 barkach i mniejszych łodziach, pokonując 6-kilometrową trasę między mostami Austerlitz i Jena.
Podobnie jak podczas poprzednich uroczystości otwarcia igrzysk, organizowanych na stadionach, wodną defiladę rozpoczęli reprezentanci Grecji, gdzie w starożytności narodziły się igrzyska, a w 1896 roku zorganizowano pierwsze w epoce nowożytnej. Tuż po Grekach pod mostem Austerlitz przepłynęła ekipa uchodźców z ogarniętych wojną krajów, startująca w letnich igrzyskach po raz trzeci.
Ale w odróżnieniu od poprzednich ceremonii, gdy część artystyczna poprzedzała defiladę, w Paryżu pokazy artystów przeplatały się z pojawiającymi się łodziami kolejnych delegacji.
Twórcy spektaklu, w którym wystąpiło 2 tys. tancerzy, muzyków, aktorów i akrobatów, przypomnieli znane na całym świecie symbole kultury francuskiej, takie jak Katedra Notre-Dame, odbudowywana po pożarze z 2019 roku, piosenki Edith Piaf, kankan, rewolucja 1789 roku, pokazy mody. Gwiazdami wieczoru były Lady Gaga, ubrana w czarny gorset i różowe pióra, najpopularniejsza w świecie frankofońskim piosenkarka Aya Nakamura oraz Kanadyjka Celine Dion, która zaśpiewała na zakończenie czterogodzinnej uroczystości.
W części widowiska, będącej hołdem dla sportu miejskiego - breakdance'u i skateboardingu, wystąpił polski kontratenor Jakub Józef Orliński. Ubrany na biało, wykonał arię z opery "Zamorskie zaloty" kompozytora epoki baroku Jean-Philippe'a Rameau, łącząc ją z gestami tańca breakdance.
Organizatorom nie dopisało szczęście. Przepływ armady łodzi rozpoczął się w deszczu, który coraz bardziej się nasilał. Wielu uczestników założyło peleryny przeciwdeszczowe, gdzieniegdzie można było dostrzec na łodziach parasole. Jak podała agencja AFP, widowisko oglądało z nabrzeży 320 tys. osób.
Zgodnie z rekomendacją MKOl funkcję chorążych po raz drugi pełniło dwoje sportowców - kobieta i mężczyzna, choć nie we wszystkich ekipach. Polską flagę trzymali trzykrotna mistrzyni olimpijska Anita Włodarczyk oraz koszykarz 3x3 Przemysław Zamojski. Najsławniejszą parę stanowili Amerykanie - koszykarz LeBron James i tenisistka Coco Gauff. Defiladę zamknęli płynący największą barką Francuzi. Reprezentacja gospodarzy liczy aż 573 zawodników.
Finał uroczystości nastąpił w ogrodach Trocadero pod Wieżą Eiffla, gdzie zgromadziło się wielu sportowców wcześniej podróżujących barkami. Przywitał ich przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Tony Estanguet, a szef MKOl Thomas Bach podkreślił: "Dziękujemy Francjo za to magiczne powitanie".
W ceremonii otwarcia igrzysk uczestniczyli przywódcy około stu państw. Do Paryża przybyli z tej okazji m.in. prezydent RP Andrzej Duda, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i Pierwsza Dama Stanów Zjednoczonych Jill Biden.
Punktem kulminacyjnym uroczystości było zapalenie olimpijskiego znicza, które stanowi symboliczne rozpoczęcie zmagań o medale igrzysk. Ten zaszczyt przypadł 56-letniej Marie-Jose Perec, trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej w lekkoatletyce, oraz również trzykrotnemu złotemu medaliście Teddy'emu Rinerowi, który w turnieju judo Paryżu będzie walczyć o czwarte złoto.
Ta część uroczystości była bardzo efektowna. Ogień olimpijski zawieźli motorówką w górę Sekwany legendy sportu: hiszpański tenisista Rafael Nadal, nazywany "królem Paryża", czternastokrotny zwycięzca wielkoszlemowego French Open, jego amerykańska koleżanka z kortów Serena Williams, rumuńska gimnastyczka Nadia Comaneci i amerykański lekkoatleta Carl Lewis. Dopłynęli do Luwru, gdzie odebrała od nich pochodnię tenisistka Amelie Mauresmo.
Ostatni odcinek sztafety z ogniem odbył się w ogrodach Tuileries, gdzie przekazywaną z rąk do rąk gwiazd francuskiego sportu pochodnię przekazano Perec i Rinerowi.
Całą uroczystość zabezpieczało 45 tys. policjantów i żandarmów oraz 10 tys. żołnierzy. Nigdy w czasach pokoju Francja nie zmobilizowała takiej liczby funkcjonariuszy.
Oprócz złej pogody organizatorzy musieli uporać się ze stresem związanym z chaosem na francuskiej kolei. W nocy z czwartku na piątek infrastruktura sieciowa w kilku regionach stała się celem zniszczeń, m.in. podpaleń. Według agencji AFP wśród 800 tys. podróżnych dotkniętych skutkami kryzysu był nowy brytyjski premier Keir Starmer, który musiał zmienić plany i dotarł do Paryża samolotem. Sprawcy i mocodawcy tego ataku nie są na razie znani.
Paryż po raz trzeci będzie gospodarzem igrzysk. Poprzednio organizował największą imprezę sportową czterolecia w 1900 i 1924 roku.
W igrzyskach weźmie udział ok. 10,5 tys. zawodników z 205 krajów i z drużyny uchodźców. Stawką jest 329 kompletów medali w 32 dyscyplinach. Polskę ma reprezentować 210 sportowców.
Ostatnie medale zostaną rozdane 11 sierpnia. Wtedy też zgaśnie znicz olimpijski.(PAP)