Wtorek, 18 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Premier: ustalono osoby odpowiedzialne za akt dywersji na kolei

Data publikacji: 18 listopada 2025 r. 14:06
Ostatnia aktualizacja: 18 listopada 2025 r. 15:16
Premier: ustalono osoby odpowiedzialne za akt dywersji na kolei
Fot. Dariusz Gorajski  

Intensywna praca służb, policji i prokuratury pozwoliła ustalić osoby odpowiedzialne za akt dywersji na kolei – poinformował we wtorek w Sejmie premier Donald Tusk.

REKLAMA

Premier podkreślił, że zdarzenia te „miały charakter intencjonalny, miały swoich sprawców i ich celem było doprowadzenie do katastrofy w ruchu kolejowym”.

- Ustalone osoby to dwóch obywateli Ukrainy działających i współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami. Jest to ustalenie naszych służb i prokuratury, a także wynika to ze współpracy z naszymi służbami sojuszniczymi - przekazał Tusk.

Dodał, że ustalone są ich tożsamości, jednak ze względu na prowadzone operacje nie może ujawnić ich nazwisk.

Wyjaśnił, że jedna z podejrzewanych osób to obywatel Ukrainy skazany przez sąd we Lwowie w maju tego roku za akty dywersji. Drugi podejrzany to mieszkaniec Donbasu. - Przedostał się z Białorusi do Polski razem z pierwszym podejrzanym jesienią tego roku - dodał premier.

- Polska jest w stałym kontakcie ze służbami specjalnymi państw sojuszniczych i zrobimy wszystko, by ścigać sprawców tych zdarzeń. Trwają czynności, by ustalić wszystkich odpowiedzialnych za te zdarzenia i ich współpracowników - powiedział.

Podkreślił, że zwrócił się też do ministra spraw zagranicznych o podjęcie natychmiastowych działań dyplomatycznych w celu oddania Polsce podejrzewanych o zamach terrorystyczny.

– Zarówno do władz Białorusi, jak i władz Rosji, ale będziemy podejmowali także inne działania, które, mam nadzieję, doprowadzą do szybkiego ujęcia sprawców i ich współpracowników – powiedział premier. 

Premier poinformował w Sejmie, że szefowie ABW i MSWiA po uzyskaniu opinii zespołu do spraw zagrożeń terrorystycznych zgodnie zawnioskowali o wprowadzenie trzeciego stopnia alarmowego Charlie w związku z zagrożeniami terrorystycznymi. Stopniem tym objęte będą określone linie kolejowe. Na pozostałym obszarze kraju obowiązywać będzie, tak jak dotychczas, drugi stopień alarmowy.

- Dziś wydam stosowne zarządzenie w tej sprawie na podstawie ustaw o działaniach terrorystycznych – przekazał Tusk.

Jak doszło do uszkodzenia torów

- Akty dywersji przebiegały w odstępach czasowych. Pierwszy polegał na zamontowaniu na torze obejmy stalowej, która miała prawdopodobnie doprowadzić do wykolejenia pociągu. Zdarzenie to miało zostać utrwalone przez zamontowany w obrębie torowiska telefon komórkowy z powerbankiem – przekazał posłom premier.

Dodał, że próba ta „okazała się na szczęście zupełnie nieskuteczna”.

Do drugiego zdarzenia doszło 15 listopada o godz. 20.58. Zarejestrowała je kamera monitoringu.

– Ładunek wybuchowy typu wojskowego C4 został zdetonowany przy pomocy urządzenia inicjującego poprzez kabel elektryczny długości 300 metrów. Na miejscu zdarzenia zabezpieczono także pewną ilość materiału wybuchowego, który nie zdetonował – powiedział szef rządu.

Podał, że ładunek ten eksplodował podczas przejazdu pociągu towarowego relacji Warszawa – Puławy, „nie doprowadzając do jego wykolejenia, a jedynie do niewielkiego uszkodzenia podłogi wagonu”.

– Maszynista nawet nie odnotował tego zdarzenia, przejeżdżając przez to miejsce – zaznaczył.

Szef rządu poinformował, że pierwsze zgłoszenie służby otrzymały w sobotę 15 listopada o godz. 21.40. Mieszkanka okolicy niedaleko miejsca zdarzenia w miejscowości Mika zgłosiła policji, że usłyszała huk.

- Policja zjawiła się na posesji po 20 minutach. Na podstawie zeznania osoby, która zgłosiła tę domniemaną eksplozję i zgodnie z jej wskazaniami przeszukiwano teren przez ponad godzinę - zrelacjował premier. - To była noc i według osoby zgłaszającej nie była ona w stanie stwierdzić ani zasugerować, w jakim miejscu doszło do eksplozji. Nawet nie wiedziała, czy to jest eksplozja, ponieważ ona odnotowała tylko huk. Policja po godzinnych poszukiwaniach wokół posesji odstąpiła od dalszych działań, nie odnotowując okoliczności, które kazałyby prowadzić inne czynności - dodał premier.

Donald Tusk przekazał też, że w niedzielę o godz. 7.40 kolejny jadący pociąg zatrzymał się w miejscu, w którym dokonano eksplozji. - Był już narażony - ze względu na naruszenie torowiska już na większą skalę - na wykolejenie, ale dzięki refleksowi maszynisty nie doszło do tragedii - przekazał.

O godzinie 9:43 w niedzielę, po sprawdzeniu przez policję miejsca zdarzenia, o sprawie zostały poinformowane władze państwowe - premier, prezydent i właściwi ministrowie.

- Wszyscy chyba mamy świadomość, że doszło do zdarzenia bezprecedensowego. To jest być może najpoważniejsza dzisiaj z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa polskiego sytuacja od moment

Kto za tym stoi?

Premier Donald Tusk przekazał, że we wszystkich przypadkach związanych z aktami dywersji aktami wywiadowczymi identyfikowana jest współpraca ze służbami rosyjskimi.

Premier Tusk przypomniał, że pierwszy akt dywersji miał miejsce w styczniu 2024 roku we Wrocławiu. - Zbudowany był na tej samej zasadzie. To samo modus operandi, które obowiązuje nie tylko w Polsce, ale też na świecie - dodał.

- W sumie, jeśli chodzi o akty dywersji zatrzymaliśmy do tej pory 55 osób, w tym 23 osoby zostały aresztowane - powiedział. Wyjaśnił, że są to osoby skazane za próbę, za pomoc. Zaznaczył, że w ostatnim czasie zatrzymano 8 osób za próby rozpoznania różnych obiektów krytycznych.

- We wszystkich tych przypadkach mamy kwalifikację z artykułu 30., czyli współpraca z obcymi służbami. I we wszystkich tych przypadkach identyfikujemy służby rosyjskie, zarówno akty dywersji jak i akty wywiadowcze - podkreślił.

- Najmuje się obywateli innych państw, najczęściej Ukrainy (...). Rzadko kiedy - chociaż wśród zatrzymanych jest jeden obywatel rosyjski - ale rzadko kiedy bezpośrednio Rosja ujawnia swoje intencje poprzez zatrudnianie swoich obywateli do tego typu akcji - stwierdził Tusk.

Poinformował, że zlecił wicepremierowi, ministrowi cyfryzacji Krzysztofowi Gawkowskiemu monitorowanie, co po akcie dywersji dzieje się w internecie. Podkreślił, że mamy do czynienia „z aktem dywersji, którego skutkiem mogła być poważna katastrofa z ofiarami”.

- Przekroczono pewną granicę i sprawa jest naprawdę bardzo, bardzo poważna. Chcę podkreślić, że to, na czym zależy władzom rosyjskim, to nie tylko na bezpośrednim efekcie tego typu akcji, ale także na konsekwencjach społecznych, politycznych faktu, że ta akcja ma miejsce. To jest oczywiście dezorganizacja, chaos, panika, spekulacje, niepewność - ocenił.

Zdaniem Tuska drugim celem jest „budzenie nastrojów możliwie radykalnie antyukraińskich”.

Logo PAP Copyright

REKLAMA

Komentarze

TZ.
2025-11-18 15:15:32
Czy chodzi p wciągnięcie Polski do wojny? Jeśli tak, to wyłamanie kawałka toru to za mało. O, taka radiostacja w Gliwicach to już było coś.
@Polaków
2025-11-18 14:53:58
A kto ich nawpuszczał przez 8 lat?, kto sprzedawał wizy? twój Kaczelnik z mafijką 😁😁
Polaków
2025-11-18 14:49:14
z Kazachstanu nie chcą ściągać do ojczyzny, bo mogą być - jak twierdzą- zinfiltrowani przez Putina. Wpuścili za to miliony Ukraińców, w tym nawet takiego, który był karany w tym roku (dlaczego nie siedzi?) we Lwowie za sabotaż. Brak słów! Polską nie rządzą Polacy. Czas to zmienić!
Mowa Jego jest
2025-11-18 14:39:07
znajoma ! Prawdy może 10%. Na tym polega sztuka.Opowiedzieć frajerowi dobry kawał, dać dwa gołębie za rower frajera.Po czasie gołębie wracają do swego gołębnika, a frajer nie ma ,ani roweru, ani gołębi i nawet kawału nie zapamiętał.Tak się Franusia w bambuko na jarmarku w Koziej Wólce! Sam chciałbym umieć tak skutecznie żenić kit frajerom!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA