Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z premier Beatą Szydło na pokładzie odleciał w piątek wieczorem z Oświęcimia do Warszawy. Szefowa rządu zostanie przetransportowana do do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów.
Rzecznik warszawskiego szpitala płk dr Grzegorz Kade powiedział PAP w piątek, że ma informację, iż zapadły ustalenia, że premier Szydło udaje do Wojskowego Instytutu Medycznego. Według niego, transport śmigłowcem z Oświęcimia do Warszawy może potrwać ponad pół godziny.
Poprzednie informacje:
- W mojej ocenie premier na pewno będzie leczona w szpitalu; decyzja o ewentualnym przewiezieniu premier do placówki rządowej ma zostać podjęta w ciągu godziny - powiedział w piątek lekarz Andrzej Jabłoński ze szpitala w Oświęcimiu.
W rozmowie z TVN24 lekarz podkreślił, że stan premier jest stabilny.
- Mogę powiedzieć w tej chwili, że pani premier jest w stanie stabilnym i za krótki okres czasu, żeby poinformować o szczegółach" - powiedział.
Pytany, czy premier Szydło w szpitalu będzie musiała zostać kilka dni, odparł: "Nie mogę określić czasu, ale będzie to na pewno pobyt w dniu dzisiejszym w szpitalu".
Dopytywany o obrażenia premier zaznaczył, że w jego ocenie premier na pewno będzie musiała być leczona w szpitalu.
Jak dowiedziała się PAP w szpitalu oświęcimskim, premier została przebadana tomografem komputerowym; zostały też wykonane badania w kierunku wykluczenia obrażeń wewnętrznych
***
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada na miejscu okoliczności wypadku limuzyny z premier Beatą Szydło w Oświęcimiu, sprawdza uczestników wypadku oraz próbuje zrekonstruować co się działo - poinformował PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
- W chwili obecnej trwają czynności związane z zadaniami wykonywanymi przez ABW. Na miejscu pracują funkcjonariusze, sprawdzają uczestników wypadku oraz próbują na miejscu zrekonstruować co się działo" - powiedział. "Czynności w chwili obecnej wciąż trwają" - podkreślił.
W piątek w Oświęcimiu doszło do wypadku samochodowej kolumny rządowej z udziałem premier Beaty Szydło. Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń poinformował, że premier, a także kierowca samochodu, którym jechała, i oficer BOR, trafili do szpitala w Oświęcimiu po zderzeniu limuzyny szefowej rządu z fiatem seicento.
Gleń powiedział, że kolumna nie jechała szybko. 21-letni kierowca seicento przepuścił pierwszy samochód kolumny i zaczął skręcać w lewo uderzając w limuzynę premier.
- Muszę zacząć dzisiaj od smutnej informacji, doszło do wypadku samochodowego, w którym poważnie została poszkodowana pani premier i funkcjonariusze BOR - powiedział Kaczyński przemawiając przed Pałacem Prezydenckim w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.
- Jesteśmy w tej chwili razem z panią premier, razem z tymi, którzy zostali poszkodowani. Jesteśmy z tobą Beato i jesteśmy przekonani, że po krótkim pobycie w szpitalu będziesz znowu z nami, będziesz na czele rządu" - powiedział szef PiS.
„Premier jechała w drugim samochodzie w kolumnie. Z nim zderzył się inny samochód. Obrażenia odniosła premier, a także jeden z funkcjonariuszy BOR. Niczego nie mogę w tej chwili powiedzieć więcej o obrażeniach” – powiedział Gleń.
Dodał, że kierowca cinquecento ma ok. 20 lat. Okoliczności wypadku nie są znane. „Pojazdy zderzyły się, ale o winie nie można jeszcze mówić. Miał miejsce manewr przy wyprzedzaniu. Początkowo świadek mówił, że cinquecento wyjechało z podporządkowanej drogi, ale to nie jest potwierdzone” – powiedział Gleń. (PAP)
W piątek w Oświęcimiu doszło do wypadku samochodowej kolumny rządowej z udziałem premier Beaty Szydło - poinformowało RMF FM. Według stacji są osoby ranne.
- Po wypadku premier Beata Szydło przechodzi rutynowe badania w jednym z małopolskich szpitali; na szczęście nic poważnego pani premier się nie stało - poinformował PAP rzecznik rządu Rafał Bochenek.
Rzecznik potwierdził, że doszło do kolizji na terenie Oświęcimia.
Zaznaczył, że okoliczności całego zdarzenia wyjaśnia obecnie małopolska policja.
Rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Dariusz Ciarka powiedział TVP Info, że "zdarzenie miało miejsce w samym Oświęcimiu".
Jeżeli ktoś zna Oświęcim, wie gdzie jest m.in. dworzec PKP, to właśnie w tych okolicach, kiedy pojazdy kolumny rządowej poruszały się tą drogą, nagle kierujący seicento, nie upewniając się, zaczął wykonywać manewr skrętu w lewo, tym doprowadził do zderzenia z pojazdem akurat którym poruszała się pani premie" - powiedział Ciarka.
(pap)
Fot. Dariusz GORAJSKI