Komendant główny policji – na polecenie szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka – objął nadzorem sprawę śmierci 20-latki, której zwłoki znaleziono w sobotę w wersalce w łódzkim mieszkaniu.
Komendant wojewódzki policji w Łodzi zawiesił w obowiązkach dwóch policjantów, którzy wcześniej nie sprawdzili tego mieszkania, choć poinformowali, że to zrobili.
Jak podała w poniedziałek rzeczniczka łódzkiej KWP Joanna Kącka, wobec zawieszonych w obowiązkach na miesiąc policjantów toczy się postępowanie dyscyplinarne, którym objęto także dwóch innych funkcjonariuszy.
Odrębne postępowanie dotyczące niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy prowadzi łódzka prokuratura.
Zgłoszenie o zaginięciu kobiety wpłynęło do policji 17 sierpnia. Złożyła je rodzina 20-latki ze Zduńskiej Woli, która dwa dni wcześniej wraz ze swoim 2,5-letnim synem wyjechała do Łodzi w towarzystwie poznanego niedawno starszego o 9 lat partnera. Następnego dnia mężczyzna odwiózł dziecko do rodziny 20-latki, twierdząc, że kobieta pozostała w Łodzi, ponieważ źle się poczuła. Później kontakt z nim się urwał.
Kilka dni później zduńskowolscy policjanci w toku prowadzonego śledztwa podjęli podejrzenie, że kobieta padła ofiarą przestępstwa, co skłoniło ich do zarządzenia oględzin mieszkania na Teofilowie z udziałem technika kryminalistyki.
W czasie przeszukania okazało się, że w wersalce znajdują się skrępowane sznurem zwłoki 20-latki. Jak podał rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania, stan odnalezionych zwłok oraz zabezpieczone przez policję zapisy monitoringu świadczyły o tym, że do zabójstwa doszło jeszcze przed zgłoszeniem zaginięcia kobiety przez jej rodzinę.
W poniedziałek prokuratura uzyskała wstępne wyniki sekcji zwłok; wynika z nich, że przyczyną śmierci kobiety było uduszenie, a jej ciało zostało skrępowane sznurem już po zgonie.
Łódzki sąd zadecydował w niedzielę o aresztowaniu 29-latka pod zarzutem zabójstwa. Podejrzany – Artur Walas, występujący również pod nazwiskiem Kleibor – jest obecnie poszukiwany listem gończym.
– W 2011 roku w Wielkiej Brytanii wobec mężczyzny orzeczono wyrok co najmniej 4 lat więzienia za gwałt, a w 2015 roku był karany za uszkodzenie ciała w Niemczech. W 2015 roku dokonał zmiany nazwiska – wyjaśnił Kopania.
(pap)
Fot. Robert Stachnik (arch.)