Polski paralotniarz, który niedawno nielegalnie przekroczył granicę z Białorusią i spędził blisko dwa tygodnie w tamtejszym areszcie, nie zostanie ukarany w Polsce. Straż Graniczna odstąpiła od grzywny za wykroczenie i poprzestała jedynie na pouczeniu.
26-latek z Białegostoku w tym tygodniu wrócił do Polski, białoruskie służby przekazały go wówczas polskiej Straży Granicznej na przejściu w Kuźnicy (Podlaskie).
Do nielegalnego przekroczenia granicy przez Polaka doszło podczas lotu paralotnią niecałe dwa tygodnie wcześniej. Zatrzymany w obwodzie grodzieńskim mężczyzna tłumaczył, że w powietrzu stracił orientację w terenie i nieświadomie znalazł się na Białorusi. Tam został ukarany grzywną o równowartości 2 tys. zł, otrzymał też zakaz wjazdu na Białoruś przez 5 lat. Jak podawały tamtejsze służby, trwa wobec niego ponadto sprawa administracyjna z artykułu mówiącego o złamaniu zasad korzystania z przestrzeni powietrznej Białorusi.
Paralotniarz popełnił też wykroczenie według polskich przepisów - nielegalne przekroczenie granicy jest wymieniane w Kodeksie wykroczeń, grozi za to do 500 zł grzywny. Jak powiedziała PAP rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz, po złożeniu wyjaśnień przez paralotniarza i biorąc pod uwagę, iż do popełnienia wykroczenia doszło nieumyślnie, SG uznała, iż wystarczające będzie jedynie pouczenie. (pap)
Fot. Dariusz Gorajski (arch.)