Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Ofiary pedofilii w Kościele – problem marginalizowany

Data publikacji: 2017-03-04 14:28
Ostatnia aktualizacja: 2023-04-27 10:50
Fot. Robert Wojciechowski (arch.)  

Nie tyle potrzeba nam modlitwy, co konkretnych działań – mówi Marek Lisiński, prezes fundacji „Nie lękajcie się” opiekującej się ofiarami pedofili w Kościele. Jego zdaniem, skala problemu jest ogromna, jednak wciąż jest on marginalizowany.

W odpowiedzi na apel papieża Franciszka w piątek w całym kraju obchodzony był Dzień Pokuty i Modlitwy za wykorzystywanie seksualne małoletnich przez osoby duchowne. W wielu polskich kościołach odprawiane były nabożeństwa Drogi Krzyżowej w intencji ofiar pedofilii.

Skala zjawiska ogromna

– Modlić się potrafimy sami, a drogę krzyżową przeżywamy codziennie z własną traumą i bólem, jaki nam towarzyszy praktycznie każdego dnia – powiedział Lisiński, który sam także w przeszłości był molestowany przez duchownego. W jego ocenie w Polsce skala tego zjawiska jest ogromna. Zaznaczył, że choć nie są prowadzone pod tym kątem żadne oficjalne statystyki, jego zdaniem można szacować, że w każdej z diecezji może być od kilku do kilkunastu potencjalnych sprawców.

– Wystarczy więc policzyć: w Polsce jest 41 diecezji (...) a jeden sprawca to przecież nie jest tylko jedna ofiara, to dziesiątki; więc tysiące dzieci w całym kraju – ocenił Lisiński. Jego zdaniem problemem jest uznawanie pedofilii przez Kościół za problem społeczny, bez wiązania go z instytucjami kościelnymi.

– Duchowni nadal jakby bali się przyznać, że ten problem dotyczy także ich środowiska. Jeśli chodzi np. o nauczycieli to oni nie mają swoich sądów wewnętrznych, a sprawca ma dożywotni zakaz pracy z dziećmi, jest wydalany z zawodu. Nie przenosi się go do innych szkół, a społeczeństwo by go "ukamienowało" – powiedział, zaznaczając, że w przypadku osoby duchownej, która okazuje się pedofilem, zawiązywane są nawet "komitety obrony" danego księdza.

– Czy ktoś słyszał, żeby takie komitety tworzyły się w obronie np. pedofili wśród nauczycieli, strażaków czy lekarzy? – zapytał. 

Słowo przepraszam

– Żadne wytyczne nie rozwiążą problemu, jeżeli Kościół nie przeprosi, nie przyzna się. Czy osobom tak bardzo skrzywdzonym naprawdę nie należy się słowo przepraszam? – pytał Lisiński. – Kościół jako instytucja nigdy nie przeprosił nas za to, co nam wyrządzono, tylko albo "ubolewa", albo "łączy się w bólu", albo "jest z maluczkimi". A my nie jesteśmy "maluczkimi" tylko jesteśmy ludźmi skrzywdzonymi, bez względu na to ile mamy lat. (...) Skoro Kościołowi potrzebna jest taka modlitwa, to niech się modli. My chcemy żeby sprawcy byli usuwani ze stanu kapłańskiego, żeby byli karani, nie na zasadzie, że po jakimś czasie "wracają na łono Kościoła".

Jak dodał, pedofilia wśród duchownych to wciąż marginalizowany problem, o którym nawet Kościół nie potrafi mówić jednym głosem. Odnosząc się do piątkowych modlitw za ofiary molestowania przez duchownych wskazał, że i w tym przypadku kilka diecezji w ogóle nie zauważyło tego tematu, inne – nie modliły się za ofiary duchownych, tylko ogólnie, za wszystkie ofiary pedofilii.

– Nie ma tu jedności, nawet w modlitwie – stwierdził.

Kościół się boi?

Jego zdaniem w kwestii zgłaszania przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci w Kościele niezbędne jest wprowadzenie w Polsce rozwiązań wzorowanych np. na wytycznych przyjętych w Niemczech, Holandii, Irlandii czy Stanach Zjednoczonych, gdzie każdy taki przypadek rozwiązywany jest na zasadzie specjalnie powołanej komisji.

– Tam zespół ekspertów: psychologów, prawników bada każdy przypadek, sprawca jest sądzony, a ofiara otrzymuje zadośćuczynienie, jest przepraszana w imieniu Kościoła – i to funkcjonuje. W Polsce Kościół boi się takich komisji, chyba z racji tego, że ma wiedzę o skali tego zjawiska – podkreślił. Jak mówił, Kościół nie chce zasiąść do wspólnych rozmów z ofiarami molestowania przez duchownych.

– Ludzie Kościoła nawet gdyby chcieli, to nie są w stanie nas zrozumieć, nie są w stanie zrozumieć, co czuje 9- czy 12-letnie dziecko zgwałcone przez księdza – to trauma do końca życia – zaznaczył.

* * *

Fundacja "Nie lękajcie się" pomaga obecnie ponad 100 podopiecznym. Najmłodszy chłopiec ma 9 lat, najstarsza podopieczna fundacji, która w przeszłości była ofiarą pedofilii w Kościele – 73 lata.

(pap)

Fot. Robert Wojciechowski (arch.)