Mimo spotkań informacyjnych dla frankowiczów, zorganizowanych ostatnio przez RPO i Rzecznika Finansowego w 14 miastach Polski, 80 procent uczestników tych spotkań nadal nie zrobiło nic w swojej sprawie - mówiła w radiu TOK FM rzecznik finansowy Aleksandra Wiktorow.
Rzecznik finansowy mówiła m.in. o akcji informacyjnej dla frankowiczów, jaką jej urząd zorganizował wspólnie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich. W 2017 roku, w ramach tej akcji, odbyło się 17 spotkań w 14 miastach z około 2,5 tys. osób, które mają walutowe kredyty mieszkaniowe. Wiktorow ubolewała jednak, że mimo otrzymanych instrukcji, frankowicze "nie umieją dalej tych spraw załatwiać".
- Ludzie uważają, że jak mają napisać skargę, muszą używać języka prawniczego - mówiła. Tymczasem, jak dodała, "to trzeba napisać własnymi słowami", a wówczas "ta instytucja musi odpowiedzieć". Ten pierwszy krok jest ważny, podkreślała, bo dopiero po odpowiedzi banku i np. udzieleniu odmowy, do akcji może wkroczyć Rzecznik Finansowy i zająć się sprawą od strony prawnej.
- Pierwszy krok musi wyjść od klienta - przekonywała. Wiktorow przyznała też, że jej urząd namawia senatorów, by zajęli się projektem ustawy, który objąłby klientów tzw. polisolokat. Chodziło by, jak mówiła, o te osoby, które nie doczekały ugód z firmami ubezpieczeniowymi, zawieranymi pod auspicjami UOKiK, a wycofały się z umów dotyczących polisolokat, "bo nie miały innego wyjścia", tracąc tym samym ulokowane środki. "Te osoby poniosły największe straty" - powiedziała Wiktorow.
(pap)
Fot. Paulina Sikora