Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Morderstwo i coraz więcej znaków zapytania

Data publikacji: 26 października 2016 r. 19:48
Ostatnia aktualizacja: 28 października 2016 r. 08:18
Morderstwo i coraz więcej znaków zapytania
 

Kobieta, której bliscy – mąż oraz troje dzieci - zginęli we wtorek w wypadku samochodowym, została wcześniej zamordowana w mieszkaniu w Zgorzelcu (Dolnośląskie) – poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek.

We wtorek na drodze wojewódzkiej nr 352 w miejscowości Działoszyn, na trasie Zgorzelec–Bogatynia, doszło do tragicznego wypadku. Samochód osobowy zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym tirem. W wypadku zginął mężczyzna – 44-letni Robert W. - oraz troje dzieci, które z nim podróżowały. Z relacji świadków wynika, że samochód kierowany przez W. jechał z bardzo dużą prędkością.

Później w mieszkaniu mężczyzny policja znalazło ciało jego żony. - Przeprowadzono oględziny i sekcję zwłok kobiety. W ich wyniku ustalono, że Agnieszka W. zmarła w wyniku czterech ciosów zadanych w głowę - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek.

Dodała, że w mieszkaniu małżeństwa W. zabezpieczono narzędzie, którym prawdopodobnie został zamordowana kobieta. Kobieta według biegłych zginęła we wtorek rano, z kolei do wypadku samochodowego doszło około godziny 12.

Prokurator Nizołek pytana przez dziennikarzy, czy W. mógł pełnić tzw. rozszerzone samobójstwo (zabić swoich bliskich i siebie), odpowiedziała, że w prowadzonym śledztwie brane są pod uwagę różne warianty przebiegu wydarzeń. - Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy Robert W. zabił swoją żonę i czy dokonał samobójstwa rozszerzonego, nie możemy wykluczyć, że zasłabł za kierownicą (…) Mamy nadzieję, że uda nam się ustalić, czy od momentu opuszczenia mieszkania przez Roberta W. wraz z dziećmi, ktoś mógł wejść do tego mieszkania i kiedy Robert W. naprawdę je opuścił – czy było to wczesnym rankiem, czy tuż przed tym, jak wsiadł do samochodu i udał się w kierunku Bogatyni - mówiła rzeczniczka.

Prokurator była pytana również o informacje pojawiające się w mediach o tym, że W. przed wypadkiem mógł zabić swoje dzieci. - Nic na to nie wskazuje - powiedziała prokurator.

Dodała, że zostaną przeprowadzone sekcje zwłok dzieci i ich ojca. Poinformowała również, że w śledztwie są przesłuchiwani sąsiedzi, rodzina oraz nauczyciele dzieci. - Z dotychczasowych informacji wynika, że była to normalna rodzina, nie była prowadzona niebieska karta, nie było interwencji policji. Mężczyzna, który zginął w wypadku, pracował zawodowo, dochody tej rodziny były w miarę wysokie. Również sąsiedzi w bardzo pozytywny sposób wypowiadali się o niej - mówiła prokurator.(pap)

Fot. Robert STACHNIK (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Mowiac krotko,
2016-10-28 00:58:02
Nie ma powodu... bez przyczyny.... i nie zawsze winnym musi byc TYLKO Facet ??
Tam gdzie "Diabel" juz nie moze...
2016-10-27 12:24:57
A moze zanosilo sie "tam" na Rozwod... i probe odebrania Ojcu Prawa do 50 %-go spotykania wlasnych dzieci ? W wiekszosci przypadkow... Kobiety "potrafia" pozbawic Faceta ostatniej kropli krwi - bez zrobienia dziurki ! Obysmy sie mylili...??
Kto wie... ??
2016-10-27 01:12:22
A moze "Tesciowa czy Kochanek"... sa tego powodem ?? Widac ze Facet nie wytrzymal i w koncu "puscily mu hamulce" ! Ciekawe, czy sie choc "cos"... zwierzal znajomym czy kolegom w pracy ??
Tragedia
2016-10-26 22:17:31
To się nie mieści w głowie!! Do tej pory takie okrucieństwo można było spotkać co najwyżej w książce kryminalnej lub horrorze, ale żeby w Polsce? Co się w tych głowach roi..

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA