Inspektorat Uzbrojenia MON i amerykański koncern Boeing podpisały w piątek (31 marca) w Warszawie wartą ok. 523 mln dolarów (2 mld zł) netto umowę na dostawę trzech samolotów średniej wielkości B737 do przewozu najważniejszych osób w państwie. Obejmuje ona dwie nowe maszyny i jedną używaną.
Starania o pozyskanie samolotów tej wielkości trwały od 1993 r. Umowa jest warta ok. 523 mln dolarów netto, czyli po przeliczeniu ok. 2 mld zł, a po doliczeniu podatku - ok. 2,5 mld zł. Przewiduję dostawę trzech samolotów Boeing 737-800 (w wersji z salonką są one oznaczone jako Boeing Business Jet - BBJ2). Jeden z nich, używany, ma trafić do Polski już w listopadzie 2017 r.; będzie to samolot pasażerski, który z czasem zostanie przerobiony na salonkę. Pozostałe dwie nowe maszyny mają być dostarczone jesienią 2020 r.
Procedurę, która doprowadziła do podpisania umowy, Inspektorat Uzbrojenia uruchomił 10 marca. Zamówienie zostało udzielone z wolnej ręki, negocjacje prowadzono tylko z Boeingiem. Wcześniej IU unieważnił poprzednie postępowanie na samoloty, bo oferty - złożone przez Boeinga i czeską firmę Glomex - były za drogie i zawierały błędy formalne. Złożone oferty miały wartość ok. 3,44 mld zł i ok. 2,66 mld zł.
Decyzję o wyborze trybu zamówienia z wolnej ręki oprotestowały w Krajowej Izbie Odwoławczej trzy firmy pośredniczące na rynku lotniczym. KIO ma wydać wyrok w poniedziałek, ale w czwartek uchyliła zakaz zwarcia umowy, obowiązujący, co do zasady, zanim zostanie rozstrzygnięta sprawa. Nawet negatywne dla MON orzeczenie KIO nie będzie to miało wpływu na ważność umowy, lecz np. na ewentualne dochodzenie odszkodowań przez firmy, które się odwołały.
MON zależało na podpisaniu umowy w piątek, bowiem jest to ostatni dzień, kiedy ministerstwo może wykorzystać 540 mln zł zarezerwowanych w budżecie państwa jeszcze na 2016 r.
(pap)
Na zdjęciu: Boeing 737-800
Fot. domena publiczna