Walne zebranie członków mazowieckiego KOD wybrało w sobotę (28 stycznia) lidera Komitetu Mateusza Kijowskiego na przewodniczącego zarządu regionu. Trzeba wyprostować wiele rzeczy, których w początkowym etapie powstawania organizacji nie udało się do końca dopracować - oświadczył Kijowski.
Kijowski zdobył w głosowaniu 487 głosów. Jego konkurent Paweł Bilski otrzymał zaś 235 głosów.
W dyskusji poprzedzającej głosowanie Kijowski podtrzymał ubiegłotygodniową deklarację, iż na marcowym Krajowym Zjeździe Delegatów będzie ponownie ubiegał się również o stanowisko przewodniczącego zarządu głównego KOD. Zapewnił, że region mazowiecki KOD może skorzystać na "silnej reprezentacji" we władzach centralnych stowarzyszenia.
- Praca dla regionu w żaden sposób nie koliduje z pracą na rzecz całego stowarzyszenia - przekonywał.
Lider KOD opowiedział się również m.in. za "profesjonalizacją" funkcji przewodniczącego (zarządu regionu) i wprowadzeniem wynagrodzenia za jego pracę.
- Pewne funkcje w stowarzyszeniu muszą być wypełniane w pełnym wymiarze czasu. Nie można po godzinach kierować organizacją, która ma w tej chwili na Mazowszu prawie 2 tys. członków - w całej Polsce to jest już prawie 9,5 tys. członków; (…) jeżeli to się chce robić odpowiedzialnie, to nie można udawać, że się nie potrzebuje jeść, nie potrzebuje się przemieszczać, nie potrzebuje się ubierać - dodał. Kijowski podkreślił, że Komitet ma przed sobą „bardzo wiele pracy”, żeby „wyprostować wiele rzeczy”, których w „początkowym, spontanicznym etapie powstawania organizacji nie udało się do końca dopracować”.
Komentując swoje zwycięstwo w głosowaniu na szefa mazowieckiego KOD, Kijowski zwrócił uwagę, że jego zwycięstwo nastąpiło "po kilku tygodniach bardzo silnej, negatywnej kampanii". Zapowiedział też, odnosząc się do medialnych kontrowersji dotyczących m.in. rozliczeń za usługi informatyczne pomiędzy jego firmą a KOD, "oficjalny, publiczny audyt" struktur stowarzyszenia, przeprowadzony przez "kilka osób zaufania publicznego", m.in. Danutę Kuroń, Monikę Płatek i Piotra Niemczyka. Jak mówił, audyt powinien "z jednej strony wyjaśnić to, co się wydarzyło, z drugiej strony wprowadzić takie modyfikacje do naszego systemu funkcjonowania organizacyjnego, żeby się takie wątpliwości więcej nie pojawiały".
- Jestem przekonany, że z pomocą wszystkich KOD-erów bez problemu uporządkujemy wszystkie sprawy, które nie były uporządkowane (…) i będziemy się mogli skoncentrować na wyzwaniach, które przed nami cały czas się pojawiają nowe, a stawia te wyzwania przede wszystkim niestety partia rządząca, która kolejne bastiony demokracji niszczy i kolejne zasady państwa prawnego likwiduje - dodał lider KOD.
Pytany, czy pieniądze, które zostały wypłacone firmie Kijowskiego wrócą na konto KOD, ocenił, że zagadnienie to „jest kompletnie z boku tematu, kompletnie nieistotne w tej chwili”.
(pap)
Fot. PAP/Paweł Supernak