Warszawa. W tym roku pogoda sprzyjała uprawie jabłoni i sadownicy liczą na wysokie plony. W sprzedaży pojawiła się już pierwsza wczesna odmiana jabłek Geneva.
Według GUS, produkcja jabłek w 2014 r. wyniosła ok. 3,2 mln ton i była o 3,7 proc. wyższa od bardzo dużej produkcji z poprzedniego roku i aż o blisko 50 proc. wyższa od średniej z lat 2006- 2010.
Mimo trudności spowodowanych przez rosyjskie embargo całą ubiegłoroczną produkcję udało się sprzedać - powiedział prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski. Niespodzianką był duży popyt na polski koncentrat jabłkowy ze strony USA. Bardzo wówczas wzrosło zapotrzebowanie na jabłka przemysłowe, a ich ceny podskoczyły do 0,50 zł/kg.
- Wydaje się, że prognozy dotyczące możliwości sprzedaży jabłek w sezonie 2015/16 są dość optymistyczne. Jeżeli Rosja nadal będzie kupowała jabłka z Białorusi, Ukrainy, Serbii i Macedonii, to te kraje swoją produkcję sprzedadzą na tamten rynek i mogą kupić polskie jabłka - tłumaczył Maliszewski.
Zaznaczył, że pojawiły się także możliwości eksportu owoców do krajów UE, które wcześniej nie kupowały ich od nas. Zainteresowana jabłkami jest Afryka Północna. Niewykluczone, że dla polskich jabłek swoje rynki otworzą Chiny i Wietnam.
W opinii prof. Eberharda Makosza, który w środowisku sadowników jest uznanym autorytetem, Rosja jest skazana na polskie jabłka, bo nie zdobędzie takiej ilości jabłek, z bliskiej odległości i po niskich cenach.
Makosz zaznaczył, że zakaz importu jabłek do Rosji miał pozytywny wpływ, bo polscy konsumenci bardziej zaczęli doceniać te owoce. Konsumpcja wzrosła z 16 do 18 kg na osobę. A wielu producentów zrozumiało, że trzeba zdecydowanie poprawić ich jakość i zmienić strukturę uprawianych odmian jabłoni. (pap)
Na zdjęciu: Zbiór jabłek w gospodarstwie sadowniczym Tadeusza Szeligi w Żurawicy na Podkarpaciu. Fot. PAP/Darek Delmanowicz