Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się w Spale z szefami klubów Gazety Polskiej. Mówił m.in. o konieczności zmian w ordynacji wyborczej, „uregulowaniu” kwestii służb specjalnych oraz wydatkach na służbę zdrowia, które – według niego – powinny wynosić minimum 6 proc. PKB.
Kaczyński zapowiedział m.in. że PiS chce podjąć sprawę ordynacji wyborczej w wyborach samorządowych i parlamentarnych, aby zabezpieczyć je przed fałszowaniem.
– Przezroczysta urna, kamery internetowe w każdym lokalu wyborczym podczas głosowań i liczenia głosów, nowe zasady odnoszące się do drukowania kart, nowe zasady dotyczące okresu i sposobu ich przechowywania a także ich produkcji – wymieniał Kaczyński.
Dodał, że „są też działania, które mają aspekt nieco polityczny”. W tym kontekście wymienił „sprawę likwidacji jednomandatowych okręgów w wyborach samorządowych”. – To są okręgi gdzie mamy do czynienia często z nadużyciami – ocenił prezes PiS.
Prezes PiS mówił także o służbach specjalnych. – Trzeba uregulować w końcu sprawę polskich służb specjalnych, bo tutaj jest naprawdę wielkie zamieszanie, są gotowe już ustawy, ale leżą, czekają na to, aż będą uchwalone inne (…) Chociaż jako żywo nie ma tam cienia czegokolwiek, co by w jakikolwiek (sposób) zagrażało demokracji, (to i tak) będzie straszny krzyk, że my robimy coś złego – mówił prezes PiS.
Kolejnym z tematów o których mówił prezes PiS, była służba zdrowia. Według niego, wydatki na służbę zdrowia powinny wynosić minimum 6 proc. PKB. Zaznaczył, że w bieżącym roku wydatki na służbę zdrowia zwiększają się o 8 mld, a w przyszłym o 6 mld zł. – To ciągle rośnie, ale to rośnie dość wolno – powiedział.
Odnosząc się do strajku lekarzy rezydentów podkreślił, że PiS rozumie ich racje, ale – jak zaznaczył – wzrostu nakładów na służbę zdrowia nie można robić pod wpływem nacisków grupy młodych ludzi. – My rozumiemy ich racje, szanujemy to, nikt nie przeszkadza im strajkować, natomiast z pewnym niepokojem patrzymy na to, że tutaj pojawiają się osoby, które jako żywo ze służbą zdrowia nie mają nic wspólnego a które próbują z tego robić politykę – zaznaczył prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że sprawa służby zdrowia jest sprawą ważną dla społeczeństwa, jednak – jak ocenił – obecny rząd „wychodzi z sytuacji stworzonej przez poprzedników”.
Zdaniem prezesa PiS, Polska powinna iść w kierunku zrównoważonego budżetu, albo nawet nadwyżki budżetowej. Odniósł się w ten sposób do zakładanego na przyszły rok deficytu budżetowego. Rząd zakłada, że w 2018 r. nie przekroczy on 41,5 mld zł przy wzroście gospodarczym na poziomie 3,8 proc. i średniorocznej inflacji, wynoszącej 2,3 proc.
– To jest dobra sytuacja, bo ten deficyt będzie niewątpliwie znacznie mniejszy, niż był planowany, bo był planowany na prawie 60 mld zł, ale będzie to – mimo wszystko – deficyt. A dzisiaj w Europie powstaje taka sytuacja, której jeszcze parę lat temu nie było: już coraz liczniejsze państwa, także tej naszej sfery, choćby Czechy, uzyskują zrównoważenie, albo nawet nadwyżkę budżetową – tłumaczył Kaczyński.
Jak mówił, aby Polskę zmienić do końca – po tym okresie, który trwał czterdzieści kilka lat, czyli okresie komunistycznym i następnie po latach III RP, czyli postkomunizmu, żeby nasz kraj doprowadzić do stanu, który można by uznać za akceptowalny – trzeba wielu lat. – To nawet nie są dwie kadencji, to są co najmniej trzy, jeśli nie więcej – zaznaczył prezes PiS.
(pap)
Fot. Arch. Robert Stachnik