Posłowie PO-KO żądają, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński przedstawili informację o tym, co zrobiono gdy list Marka Falenty wpłynął do Kancelarii Prezydenta.
W poniedziałek "Rzeczpospolita" poinformowała, że Marek Falenta - biznesmen skazany w aferze podsłuchowej, napisał we wniosku do prezydenta Andrzeja Dudy, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, to ujawni, "kto za nim stał". "Falenta przedstawia się w nim jako osoba lojalna wobec PiS i CBA, której obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy" - pisze "Rz". We wniosku Falenta miał napisać, że choć "zrobił, co do niego należało, wywiązał się ze wszystkich złożonych obietnic, i został okrutnie oszukany przez ludzi wywodzących się z Pana formacji".
"Obiecali wiele korzyści i łupów politycznych. Czekałem lata codziennie łudzony, że niebawem nadejdzie dzień, w którym zostanę przez Pana ułaskawiony. Nie widać nadziei na jego nadejście. Proszę potraktować ten list jako ostatnią szansę na porozumienie ze mną. Nie zamierzam umierać w samotności. Ujawnię zleceniodawców i wszystkie szczegóły" - miał napisać Falenta.
Do tych informacji odnieśli się na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie posłowie PO-KO. - W kontekście tych informacji, które dzisiaj pojawiły się w mediach będziemy żądali na tym posiedzeniu Sejmu (planowanym w dniach 12-14 czerwca) informacji pana prokuratora generalnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, co zrobiono gdy list pana Falenty wpłynął do Kancelarii Prezydenta - oświadczył Marcin Kierwiński.
- Nie może być tak, że osoby skazane szantażują najważniejszych polityków" - podkreślił. "Nie może być tak, że osoby skazane zwracają się do najważniejszych polityków mówiąc, że albo uzyskają ułaskawienie, albo wyciągną kolejne kompromitujące obóz władzy materiały" - dodał Kierwiński. "W tej sprawie widać, że państwo rządzone przez PiS zachowuje się kompletnie indolentnie - ocenił poseł PO-KO.
Zbigniew Ziobro pytany o doniesienia "Rz" przez dziennikarzy w Sejmie odparł: - To wyraz desperacji człowieka, który został skazany przez sąd prawomocnie. Prokuratura oskarżała pana Marka Falentę, kiedy byłem prokuratorem generalnym. Miał tysiąc okazji więcej, żeby powiedzieć, kto za nim stał.
Jak dodał, Falenta "w desperacji wymyśla historie, łudząc się, że to uchroni go przed odpowiedzialnością". "Nie uchroni, dlatego że w Polsce prawo działa i będzie działać" - powiedział Ziobro.
- Jego wnioski kierowane do mnie wielokrotnie o to, by uruchomić proces ułaskawieniowy, zawsze traktowałem tak samo, czyli zostawiałem w szufladzie, dlatego że nie widziałem żadnych podstaw, żeby takie wnioski uwzględniać - powiedział minister.
(pap)
Fot. Adrian Grycuk (Wikipedia)
Na zdjęciu: poseł Marcin Kierwiński