Wtorek, 26 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Akt oskarżenia przeciwko Kajetanowi P.

Data publikacji: 17 lipca 2017 r. 11:06
Ostatnia aktualizacja: 17 lipca 2017 r. 20:06
Akt oskarżenia przeciwko Kajetanowi P.
 

O brutalne zabójstwo w 2016 r. tłumaczki języka włoskiego i napaść na policjanta oraz biegłą psycholog oskarżyła stołeczna prokuratura okręgowa 27-letniego Kajetana P. - podała w poniedziałek (17 lipca) Prokuratura Krajowa. Grozi mu dożywocie.

- Kajetan P. przyznał się do zarzucanej mu zbrodni zabójstwa i złożył obszerne wyjaśnienia, a co do pozostałych zarzucanych mu przestępstw nie zajął stanowiska - poinformowała PK.

W trakcie transportu Kajetan P. zaatakował jednego z konwojujących go policjantów, a podczas późniejszych badań zleconych przez prokuraturę zaatakował biegłą psycholog - w związku z tym jest oskarżony także o napaść na tych funkcjonariuszy publicznych.

Jak powiedział PAP rzecznik prasowy prowadzącej w tej sprawie śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański, podczas śledztwa uzyskano dwie opinie biegłych w sprawie poczytalności Kajetana P. Pierwsza z nich wpłynęła do prokuratury w październiku zeszłego roku - według mediów miała ona wskazywać na niepoczytalność P., prokuratura nie potwierdziła wtedy tych informacji.

W grudniu zeszłego roku śledczy powołali nowy zespół biegłych, który miał ocenić poczytalność P. - Dotychczasowa opinia nas nie przekonała, w związku z tym podjęliśmy taką decyzję – wyjaśniał wtedy prok. Dziekański.

Prokurator poinformował w poniedziałek, że ta druga opinia wpłynęła do prokuratury w zeszłym tygodniu. - Biegli nie stwierdzili, aby oskarżony był niepoczytalny, czyli nie wykluczyli możliwości skierowania przeciw niemu aktu oskarżenia - powiedział. Dlatego prokuratura uznała, że Kajetan P. może odpowiadać za swe czyny przed sądem.

W śledztwie ustalono, że 3 lutego 2016 r. Kajetan P. - pod pozorem rozpoczęcia nauki języka włoskiego - spotkał się z tłumaczką Katarzyną J. w jej mieszkaniu na warszawskiej Woli. Tam ją zabił, używając noża. Aby ukryć zwłoki i uniknąć odpowiedzialności, oskarżony rozczłonkował zwłoki kobiety i przewiózł je do wynajmowanego przez siebie mieszkania.

Od 6 lutego 2016 r. Kajetan P. był poszukiwany przez prokuraturę listem gończym. Ujęto go po 11 dniach na Malcie i przekazano stronie polskiej. Podczas przesłuchania już w Polsce mężczyzna nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynikało, że lektorka była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka "w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami".

- Przedstawiając przebieg zdarzenia, Kajetan P. powiedział prokuratorom, że targały nim sprzeczne emocje, miał potrzebę samodoskonalenia i pozbywania się ludzkich słabości. Elementem samodoskonalenia były m.in. głodówki, intensywne ćwiczenia fizyczne, zerwanie wszelkich związków z rodziną. Na pewnym etapie tej ewolucji, jak sam mówił, uznał, że musi zabić jakąś osobę - mówił w marcu zeszłego roku prok. Przemysław Nowak z warszawskiej prokuratury okręgowej, cytując wyjaśnienia P.

P. twierdził w tych wyjaśnieniach - jak wówczas ujawniła prokuratura - że zabójstwo miało na celu "pozbycie się słabości, jaką jest przekonanie, że życie ludzkie jest warte więcej niż życie świni czy komara". - Całkowity przypadek spowodował, iż ofiarą została Katarzyna J. Telefon do niej znalazł na stronie internetowej z ogłoszeniami, ofertami korepetycji językowych – mówił prokurator. Jak wtedy dodawał, podejrzany dzwonił do kilku osób, a w ostateczności wybrał Katarzynę J., m.in. dlatego że nie było jej zdjęcia. - Ofiara była całkowicie przypadkowa, nie znali się wcześniej, rozmawiali przez telefon w celu umówienia się na zajęcia – relacjonował prokurator.

Jak powiedział PAP prok. Dziekański akt oskarżenia w sprawie zabójstwa oraz ataku na policjanta trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie. - Natomiast sprawa ataku na biegłą psycholog była rozpoznawana w odrębnym postępowaniu i trafiła do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów - dodał.

(pap)

Fot. archiwum

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

sprawiedliwość
2017-07-17 20:01:25
Dzięki dobrej zmianie nie udało się sprawy zamieść pod dywan jak w przypadku innego prokuratorskiego czy sędziowskiego synalka, który porozjeżdżał ludzi na sopockim Monciaku.
nauczka
2017-07-17 12:31:55
Kara powinna być zawsze taka sama - zrobiłeś coś komuś, poczujesz dokładnie to samo.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA