Środa była drugim i ostatnim dniem 8. Międzynarodowego Kongresu Morskiego w Szczecinie. Rano panele dyskusyjne zdominowały przewozy intermodalne, przyszłe farmy wiatrowe na morzu, a po południu dyskutowano o trasach żeglugowych na Bałtyku w dobie pandemii oraz „drodze do zrównoważonej przyszłości w żegludze”. Miejscem debat był Wydział Inżynieryjno-Ekonomiczny Transportu Akademii Morskiej.
Podczas pierwszego panelu dyskusyjnego pt.: „Intermodalność elementem zielonego ładu zwiększającym skuteczność systemu transportowego” prof. J. Engelhardt z Uniwersytetu Szczecińskiego i członek Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji naświetlił strategię Unii Europejskiej w transporcie przy wprowadzaniu tzw. Zielonego Ładu. Według tych założeń powinno się m.in. zwiększyć rolę kolei i żeglugi śródlądowej w transporcie ładunków, zmniejszyć emisję spalin. Komisja Europejska chce też zlikwidować dopłaty do paliw kopalnianych, ograniczyć zwolnienia podatkowe oraz rozszerzyć system handlu uprawnieniami do emisji CO2. A przede wszystkim postawić na rozwój produkcji i wdrażanie nowych paliw oraz terminale intermodalne.
Marcin Zaremba, naczelnik Wydziału Logistyki Multimodalnej w Polskich Kolejach Państwowych w Warszawie, tłumaczył, że na polskich drogach aż 97 procent naczep jest nieprzystosowanych do unoszenia. To tak zwane naczepy firanki.
To one dominują na kontynentalnych drogach Unii Europejskiej. Natomiast klasyczne kontenery transportowane są lądem, a potem dalej – morzem na inne kontynenty lub Jedwabnym Szlakiem.
Problem sprawnego załadunku z ciągnika siodłowego na kolej naczep firanek rozwiązały terminale zdolne do przeładunku poziomego. W tej chwili wiele tych naczep podczas załadunku ulega uszkodzeniu.
Jak powiedział „Kurierowi” Marcin Zaremba, jedynym rozwiązaniem jest w tej chwili przeładunek naczep przystosowanych do unoszenia. Są jeszcze rozwiązania koszowe.
Podobnie jak na polskich drogach pojawią się w najbliższych latach ciężarówki z silnikami wodorowymi, także na torach powinna się rozpocząć podobna rewolucja – pojawienie się lokomotyw przystosowanych do napędu wodorowego.
– Nakłady na to powinny pójść jednocześnie i być zsynchronizowane. Wiele stacji do ładowania wodoru powinno być postawionych pod kątem wspólnego ładowania pojazdów drogowych, kolejowych, a przy portach również statków morskich, ponieważ to jest najbardziej efektywne – podkreśla Marcin Zaremba.©℗
Więcej na ten temat w czwartkowym "Kurierze Szczecińskim" i eKurierze z 16.09.2021 r.
(kl)