Od stycznia do września włącznie przeładunki w zespole portów Szczecin i Świnoujście były o prawie 12 procent większe niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Spółki portowe obsłużyły w ciągu trzech kwartałów blisko 21 mln ton towarów. To poziom odpowiadający wynikowi za cały rok 2010.
Oprócz zboża, którego z powodu tegorocznej suszy jest mniej niż przed rokiem, wzrost odnotowano we wszystkich najważniejszych grupach towarowych. I tak, węgla przeładowano w zespole portów o 76,4 proc. więcej niż w ciągu dziewięciu miesięcy minionego roku. W przypadku rudy wzrost wyniósł nieco ponad 30 proc. Ropy i jej przetworów przeładowano o 13,4 proc. więcej. Niewielkie wzrosty dotyczą drobnicy (5,6 proc.) oraz towarów z grupy inne masowe (1,5 proc.).
Mniej (o prawie 10 proc.) przeładowano kontenerów, które jednak liczone są osobno.
Jak już wcześniej komentowała Monika Woźniak-Lewandowska z Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, przeładunki w porcie odzwierciedlają to, co się dzieje w gospodarce krajowej – dynamiczny wzrost gospodarczy znajduje swoje odbicie we wzroście obrotów w portach. Widać to zwłaszcza po przeładunkach rudy, szczególnie wrażliwej na sytuację gospodarczą.
Według przedstawicieli ZMPSiŚ, wszystko wskazuje na to, że w tym roku w zespole portów Szczecin i Świnoujście spółki operatorskie przekroczą 27 mln ton łącznie przeładowanych towarów. Przypomnijmy, że w roku 2017 obroty wyniosły 25,4 mln ton.
Na osiągnięcie rekordowych wyników liczy między innymi największy przeładowca w porcie szczecińskim, czyli spółka Bulk Cargo – Port Szczecin, która działa głównie w rejonie Basenu Kaszubskiego.
– Na nabrzeżu Górnośląskim będziemy mieli najwyższy wynik przeładunkowy od 22 lat, natomiast cała firma osiągnie w tym roku wynik najlepszy chyba od 12 lat – mówił wiceprezes BC-PS Wojciech Pysiak podczas niedawnej konferencji NaviRail 2018.
Jak dodał, jest to m.in. efekt inwestycji spółki w urządzenia przeładunkowe, w tym w nowoczesny żuraw Tukan, który ma udźwig 45 ton na haku i 25 t na chwytaku oraz 40-metrowy wysięg. Swego czasu zastąpił on na nabrzeżu Górnośląskim trzy stare żurawie Kone. Wartość inwestycji to kilkanaście milionów złotych, ale się opłaciła.
– Po czterech, pięciu latach rynek to zauważył – podkreślił W. Pysiak. ©℗
Elżbieta KUBOWSKA
Fot. Marek Czasnojć