Sobota, 20 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Dorsz pokrzywdzony

Data publikacji: 24 października 2016 r. 13:35
Ostatnia aktualizacja: 18 listopada 2017 r. 19:34
Dorsz pokrzywdzony
 

Niedawne decyzje ministrów rybołówstwa Unii Europejskiej dotyczące limitów połowowych na rok 2017 nie gwarantują odbudowy bałtyckich stad dorsza. Tak uważają ekolodzy z Fundacji Mare.

Na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa UE w Luksemburgu 10 bm. dyskutowano o limitach połowowych na rok 2017 dla eksploatowanych komercyjnie bałtyckich stad ryb. W przypadku dorsza bałtyckiego, pomimo nacisków polskiej delegacji rządowej w sprawie przestrzegania doradztwa naukowego, Rada uzgodniła limity połowowe mocno odbiegające od tego, co doradzali eksperci. Może to spowodować pogorszenie stanu ławic.

Ekolodzy przypominają, że wspomniane decyzje przekładają się nie tylko na działalność floty rybackiej, ale również na kondycję ławic. „Dlatego niezwykle istotne jest, aby były one zgodne z doradztwem naukowym i prowadziły do osiągnięcia jednego z głównych celów Wspólnej Polityki Rybołówstwa Unii Europejskiej oraz nowego wieloletniego planu zarządzania bałtyckimi stadami dorsza, szprota i śledzia, tj. odbudowy i utrzymania stad powyżej poziomów zrównoważonych najpóźniej do roku 2020” – czytamy w komunikacie Fundacji Mare.

– Międzynarodowa Rada Badań Morza (ICES), bazując na najlepszych dostępnych danych, każdego roku przedstawia szczegółowe analizy wskazujące, ile ryb z poszczególnych stad można wyłowić, aby zapewnić ich odbudowę lub utrzymać ich liczebności powyżej poziomów zrównoważonych – mówi Piotr Prędki z Fundacji Mare.

I właśnie to doradztwo – zdaniem ekologów – powinno być bazą do podejmowanych przez ministrów decyzji. Niestety, w przeszłości często nie przestrzegano tego standardu, co nie przysłużyło się dobrze rybom. Teraz jest podobnie w przypadku ławic śledzia i dorsza.

Dla wielu ławic, w tym śledzia ze stada zachodniego, centralnego, Zatoki i Morza Botnickiego, oraz ryb żyjących w rozproszeniu – gładzicy i łososia z Zatoki Fińskiej podjęte decyzje są zgodne z doradztwem naukowym. W przypadku łososia w centralnej części Bałtyku oraz szprota ministrowie, „w oparciu o zasadę przezorności”, zwiększyli kwoty połowowe o wartości mniejsze, niż te proponowane przez ICES.

Najgorzej na tych decyzjach wyszedł dorsz bałtycki oraz śledź z Zatoki Ryskiej. Tu politycy zdecydowali się na o wiele mniejsze redukcje od zalecanych przez ICES w celu odbudowy tych stad.

A przypomnijmy, że rybacy od lat alarmują, że dorsze w Bałtyku są coraz mniejsze, w gorszej kondycji i jest ich mało. Zdaniem części naukowców, ryby te w poszukiwaniu pokarmu zmieniły akweny na naszym morzu. Armatorzy rybaccy twierdzą, że winne są rabunkowe połowy szprotów i śledzi na paszę.

– To dobrze, że ministrowie aż dla siedmiu bałtyckich stad podjęli decyzje zgodne z doradztwem ICES – dodaje Prędki. – Niestety, postanowienia dotyczące bałtyckich stad dorsza rozczarowują.

(kl)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA