"Sprzeciwiamy się podejmowanym w ostatnich dniach próbom dyskredytowania nas osobiście i osób zaangażowanych do końca stycznia 2024 roku w realizację wybudowania terminala kontenerowego w Świnoujściu", czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Krzysztofa Urbasia i Daniela Stachlewicza, prezesa i wiceprezesa Zarządu Portów Morskich Szczecin i Świnoujście z czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości. To ich reakcja na konferencję prasową, na której przedstawiciele obecnego zarządu i wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka ogłosili, że mają nowy pomysł na budowę terminala.
Krzysztof Urbaś i Daniel Stachlewicz krytykują zerwanie przez rząd współpracy z duńsko - katarskim konsorcjum przy tej inwestycji. Przekonują, że obecni przedstawiciele zarządu jeszcze do niedawna pozytywnie wypowiadali się o kooperacji. A teraz nastąpiła "całkowita zmiana narracji". Autorzy oświadczenia uważają, że obecny zarząd postąpił nielojalnie wobec partnera.
Odnoszą się także do oskarżeń, jakie podczas konferencji zostały sformułowane pod ich adresem. Według Arkadiusza Marchewki niedopuszczalne było to, że planowana głębokość akwenów portowych sięgała 14, 5 m. Krzysztof Urbaś i Daniel Stachlewicz odpowiadają: "Z przyczyn oczywistych dla nas pomija się fakt, że jest to głębokość akwenu akceptowana wyłącznie w pierwszym okresie działalności terminalu (...), adekwatna do obecnych warunków żeglugi w porcie w Świnoujściu. Bez uprzedniego zakończenia budowy nowego toru podejściowego do portu w Świnoujściu pogłębianie akwenów portowych do 17 metrów jest bowiem zbędne. Natomiast w drugim etapie realizacji projektu przewidziane zostało pogłębienie tych akwenów do głębokości 17 metrów".
Autorzy oświadczenia dodają, że nie wykonali analiz opłacalności inwestycji, ponieważ projekt miał być realizowany przez prywatnego inwestora. Nie przyjmują też zarzutu, że terminal w ich formule spłaciłby się dopiero po 158 latach. Według nich taka teza "mogła zostać wytworzona tylko wskutek błędów w założeniach albo przyjęcia błędnej metody (np. niewłaściwego zakwalifikowania wydatków lub porównywania wydatków Skarbu Państwa i przychodów ZPMSiŚ, zamiast porównywania wydatków i przychodów Skarbu Państwa albo wydatków i przychodów ZPMSiŚ)".
Na konferencji prasowej Arkadiusz Marchewka i przedstawiciele obecnego zarządu portów opowiadali, że zbudują Przylądek Pomerania.
– Będzie to pierwszy na Pomorzu Zachodnim głębokowodny port, którego sercem i najistotniejszym elementem będzie głębokowodny terminal kontenerowy. Tor podejściowy i port będą miały głębokość 17 metrów – cieszył się prezes Jarosław Siergiej. – A to oznacza, że do portu będą mogły wpływać największe kontenerowce na świecie, które mogą wpłynąć na Bałtyk, takie, jakie do tej pory wpływały do Gdańska. Dla nas to epokowa szansa, by nasz port dołączył do europejskiej portowej Ligi Mistrzów.
– Powiedzieć, że to wielka rzecz, to nic nie powiedzieć – wtórował mu Arkadiusz Marchewka. – Port jest oznaką naszych możliwości, oznaką naszych ambicji, oznaką znaczenia gospodarki morskiej w gospodarce naszego kraju.
I dodawał:
– Od razu zadeklarowaliśmy, że nie będziemy czekać na to, czy partner, którego w 2023 wybrano podczas rządów PiS, będzie nam dowoził tematy, czy nie. Jeżeli premier mówi o repolonizacji, to chcę powiedzieć jasno: jesteśmy gotowi, by robić to sami.
Terminal ma być gotowy do 2029 roku. ©℗
(as)