Ma idealną sylwetkę: umaszczenie i budowę lapońskiego psa pasterskiego. Jest w świetnej kondycji. Niesamowicie szybki i zwinny. Jednak przez większość życia nie miał szczęścia do ludzi. Teraz tę złą kartę losu Szogunowi ktoś ma szansę zmienić. Na dobre.
To piękny, około 7-letni pies. Aż cztery z nich spędził w odległym od Szczecina bidulu. Skąd przed samotnością, zapomnieniem, a też z koszmarnych warunków go wyrwała jedna z wolontariuszek naszego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Teraz u niej ma dom tymczasowy. Na najważniejszy okres - socjalizacji. Potrzebuje jednak domu docelowego, czyli rodziny, która przygarnie Szoguna już na zawsze.
- Bystre i łagodne oczy tego pięknego kawalera kryją jego zawiłą historię. Można z nich wyczytać ogromną tęsknotę i pragnienie miłości, choć szczelnie otulone dozą strachu i nieufności. Jakby mówiły: „Bo co, jeśli znów zostanę sam?" - o Szogunie opowiada Ula, jego tymczasowa opiekunka. - Mówię, że to wilk dla wybranych, jaki wreszcie bezpieczny czeka na nowy dom, na najlepsze. Jest spokojny i chętny do współpracy. Dobrze zna podstawowe komunikaty w relacji człowiek-pies. W pierwszym kontakcie jednak nieufny. Co nie wynika ze strachliwego charakteru, a jest echem instynktu samozachowawczego i doświadczenia, jakie ten doświadczony pies zebrał w dalekim od normalności życiu. Jednak wystarczy chwila, aby okazał morze drzemiącej w nim radości.
Jego siła i usposobienie przeczą metryce. Ma sylwetkę i kondycję sportowca: zwinny i szybki. Poza tym jest typowym włochaczem: łaknącym uwagi, pieszczot i całusów.
- Szogun to również urodzony myśliwy. Zatem w lesie i wszędzie tam, gdzie się pojawia dziki zwierz, on oczy i uszy ma szeroko otwarte, cały się spina. Stąd wniosek, że nie nadaje się na członka stada, w którym były jakiekolwiek inne zwierzęta. Prócz psów, oczywiście. Bo na tymczasie świetnie się dogaduje z dwoma innymi futrami: Bartem, z którym łączy go ogromna przyjaźń oraz Lalką, z którą łączy go zamiłowanie do walki o posiłek - opowiada Szoguna tymczasowa opiekunka. - Właśnie, on dobrze pamięta czas, gdy musiał walczyć o cokolwiek do jedzenia, na przetrwanie. Teraz, choć miskę ma pełną, wciąż w nim tkwi ów strach pierwotny, nad jakim przyszły właściciel będzie musiał popracować.
Konieczna więc będzie cierpliwość, wyrozumiałość i wzajemne zaufanie. Szogun nie jest więc psem dla każdego, tylko dla doświadczonego człowieka o wielkim sercu dla zwierząt.
Szogun jest obecnie pod opieką Północniaków - Ogólnopolskiej Fundacji Na Rzecz Ochrony Zwierząt. Zaczipowany, szczepiony i wykastrowany. Kto chciałby go przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt z wolontariuszką Urszulą - tel. 787-10-34-21.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Na zdjęciach: Szogun, który szuka wyjątkowego stada. Bo kiedyś ktoś musiał go bardzo skrzywdzić. Do dziś panicznie boi się miotły i mopa.