Na jej piersi sierść się układa w charakterystyczne białe serduszko naznaczone kępkami czerni. Jak Soni życie: dotychczas pełne miłości i szczęśliwe, a teraz pogrążone w żałobie.
Pan o Soni nie wspomniał w testamencie. Rodzina przygarnęła po nim wszystko – tylko nie tę kruszynę. Przerażoną psinę najpierw oddali do zwierzęcego hoteliku. Jednak po dwóch dniach się rozmyślili. Telefonicznie kazali ją przekazać do schroniska, bo za bezpieczne schronienie dla maleńkiej Soni więcej płacić nie chcieli.
– Sonia jest jeszcze w boksie kwarantannowym. Ale już teraz szukamy dla niej nowej rodziny. Żeby… dać jej szansę na szczęście. Jak najszybciej – mówią Soni schroniskowi opiekunowie. – Widać, że dawny właściciel dbał o tę psinę. Jest zadbana, w świetnej kondycji i zdrowiu, bardzo ufna. Choć teraz, co raczej oczywiste, nieco przestraszona i smutna.
Sonia jest filigranowej postury. Zachowuje czystość. Posłusznie wykonuje wszystkie polecenia. Siwy włos przy pyszczku zdradza, że to już wiekowa dama. W opałach, więc ogon pod siebie kuli.
Sonia jest zaszczepiona, wysterylizowana. Brakuje jej tylko miejsca w dobrym domu. Kto chciałby tę pogodną damę (897/18) lub jakąkolwiek inną złaknioną ciepła i rodziny psinę przygarnąć, otworzyć przed nią drzwi i serce, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, fax +48 91 487 66 46, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: w schronisku na mruczenie w dobrych domach czekają niezwykłe kocie słodziaki.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Na zdjęciu: Sonia - psina ze schroniska, która tęskni za kochającym opiekunem. Czy w czyimś domu znajdzie się ciepłe miejsce dla tej filigranowej kruszyny?
Fot. Schronisko