Do tej pory szczęścia do ludzi nie miał. Przez okrucieństwo pierwszego trafił za kraty schroniska na trzy lata. Drugi dał mu schronienie, by po półtora roku - tuż przed nowym rokiem - w chłodną grudniową noc drzwi przed nim zatrzasnąć na zawsze. Dlatego teraz Rambo potrzebuje dobrego i wyrozumiałego człowieka, który za jego psią wierność i bezgraniczne oddanie otworzy przed nim nie tylko dom, ale przede wszystkim serce. Na dobre i na zawsze.
Nie jest młodziakiem, tylko dziesięciolatkiem po przejściach. Nadal bardzo aktywnym i sprawnym, ciekawym świata kudłaczem o pogodnej naturze.
- Może nie najpiękniejszy i nie w typie pieszczocha, ale potrafi być wiernym przyjacielem. Tylko trzeba dać mu szansę - mówią schroniskowi opiekunowie Rambo (1237/16). - Jest chłopakiem o nietypowej urodzie i kosmicznych uszach. Wyjątkowym. Nie będzie cię lizał po twarzy czy wyciągał głowy do pieszczot. Za to chętnie zostanie twoim przyjacielem, z którym będziesz mógł pójść na spacer. To wulkan energii, na wybiegu szalejący za zabawkami niczym młodziak. Przynosi szarpaki i piłki, a jak mu ich nie rzucisz, to sam rozkręci imprezkę, aby gnać jak szalony za wyrzucanymi z pyska zabawkami.
Rambo jest duży, ale nie jest typem stróża ani tym bardziej wojownika. Przeciwnie, nie okazuje cienia agresji. Z innymi psami żyje zgodnie. Koty ignoruje.
- Jeśli mieszkasz w domu z ogrodem i myślisz o psie, ale nie masz za dużo czasu na długie spacery, to Rambo nada się idealnie. Poza tym niewiele mu trzeba do szczęścia: starczy legowisko, miska i kilka zabawek - przekonują Rambo schroniskowi opiekunowie.
Kto chciałby Rambo (1237/16), czyli wyjątkowej psinie o lekko posiwiałym pysku i smutnych oczach los odmienić - przygarnąć, przyjąć do rodziny - jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81 (al. Wojska Polskiego 247).
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: czasem bezskutecznie, nawet latami. Jak Rambo, którego smutną kartę w „Kurierze" przedstawiamy - niestety - nie po raz pierwszy. ©℗
(an)
Na zdjęciu: Rambo (1237/16) blisko 3 lata przesiedział w schroniskowym boksie. Tym razem za jego kratami jest od sylwestra - dowieziony przez pogotowie interwencyjne z Pogodna (ul. Goszczyńskiego). Bogatszy o kolejne przykre wspomnienia, a też o czip i adres ostatniego swego pana życia i śmierci, który pozbył się go, niczym rzeczy, wyrzucając w chłodną grudniową noc na ulicę.
Fot. Dorota Kosz