Zgubiła trop przy ul. Strzałowskiej. I tam - o głodzie i chłodzie - przez dni kilka wypatrywała swojego człowieka. Nie wrócił, nie zabrał, nawet do schroniska nie zadzwonił. Już nie chciał, porzucił. A „oczy tej małej, jak dwa błękity": teraz szukają dobrego i wrażliwego opiekuna, co zrozumie, przytuli, przygarnie i podaruje siebie, na zawsze.
Lea to od miesiąca schroniskowy numer 946/17. Z adresem: boks 7.
- Jest niemal jak prawdziwa księżniczka: piękna i delikatna. Jak na psa w typie husky, zrównoważona - o Lei opowiadają jej schroniskowi opiekunowie. - W przypływach radości nie naskakuje, nie męczy. Pozostawiona sama sobie niczego nie niszczy. Idealnie zachowuje czystość. Na swój sposób jest też wykształcona, skoro zna i świetnie reaguje na podstawowe komendy. Dziwne, że mimo elektronicznego oznakowania, czyli właściciela zapisanego pod skórą, nigdy jej losem się nie zainteresował, ze schroniska nie odebrał. Choć przecież sporo ich łączy, skoro Lea ma już blisko 7 lat.
Lea przez jakiś czas błąkała się po szczecińskim Golęcinie, stąd zapewne jej wychudzenie, brudna sierść i te smutne oczy.
- Są piękne, wręcz hipnotyzujące - komentuje każdy, kto w nie spojrzy.
Lea ma radosną naturę. W typie długodystansowca, świetnej kondycji. Jest też pieszczochem i łasuchem. Uległym i zapatrzonym w swego opiekuna. Kto chciałby tę niezwykłą dziewczynę (946/17) lub jakąkolwiek inną złaknioną domowego ciepła i rodziny psinę przygarnąć, otworzyć przed nią drzwi i serce, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, fax +48 91 487 66 46, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz Świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.45. Uwaga: w schronisku na mruczenie w dobrych domach czekają niezwykłe kocie słodziaki.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Schronisko/ZUK