Jej świat się zawalił niespełna dwa miesiące temu: straciła dom. Z powodu człowieka, co wypchnął ją za drzwi. On bezkarny. Ona - za kratami. W szczecińskim schronisku czeka na nowy dom: siedmioletnia Miłka o oczach smutniejszych niż pieski los.
Jest maleńka: nie sięga nawet kolana. I bardzo delikatna. Jej wielkie czarne oczy jakby zamglone. Pośród dziesiątek innych psów wciąż bardzo wystraszona. W schroniskowych realiach kompletnie zagubiona.
- Trafiła do nas na początku września. Dowieziona przez pogotowie interwencyjne z ul. Wycieczkowej - wspominają pracownicy schroniska. - Wydawało się, że to zguba, po którą szybko się zgłosi właściciel. Tym bardziej, że widać było, iż wcześniej ktoś o nią się troszczył, dbał, o czym świadczyła choćby blizna po przebytym zabiegu. Ale… nikt nie przyszedł, nie zadzwonił, nie pytał, nie szukał.
Miłka (914/16) ogon kuli. Wszystkiego, co od niej większe, boi. Widać, że bardzo potrzebuje kogoś, kto jej pęknięte serce miłością wyleczy.
- Jest delikatna i spokojna. Jest grzeczna, zrównoważona - prawdziwa dama. Do tego toleruje inne psy. I bardzo ładnie chodzi na smyczy - opowiadają pracownicy schroniska. - Dla niej najlepszy byłby dom ze starszymi dziećmi.
Jako opiekunów potrzebuje ludzi o podobnym, czyli raczej spokojnym, wyciszonym usposobieniu. Zasługuje na najlepszych. Kto chciałby Miłkę (914/16) lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. ZUK/Schronisko