Indi był szczeniakiem, gdy trafił do szczecińskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Jako słodki maluch szybko znalazł dom. Na całych 10 lat. Jednak teraz do niego powrócił, bo zrzekająca się go rodzina odkryła, że…
„Ich nieletni syn ma uczulenie na psią sierść i naskórek" - przynajmniej taki powód zrzeczenia Indiego wskazali jego niedawni opiekunowie. I oddali do schroniska - tuż przed wakacjami - 29 czerwca br.
Psiak nie rozumie, dlaczego stracił dom i rodzinę. W realiach przytuliska dla zwierząt się nie odnajduje.
- Trochę hałasuje na wybiegu, ale to raczej spokojny chłopak. Jest ciekawy świata, więc chętnie wychodzi na spacery, węszy, bawi się i ładnie chodzi na smyczy - o Indim opowiadają jego schroniskowi opiekunowie. - Jest bystry, więc reaguje na komendy typu: siad, zostań, nie rusz, czekaj. Poza tym Indi uwielbia zainteresowanie ze strony człowieka. Zwłaszcza, gdy chodzi o przytulanie i drapanko.
Indi ma chyba tylko jeden słaby punkt: nadmierną ekscytacją reaguje na inne psiaki. Dlatego najlepiej, gdy będzie jedynym pupilem w domu. To mały, tzw. kompaktowy pies, który nie potrzebuje wiele do szczęścia: czeka na przytulenie czułego człowieka. Z pewnością jeszcze sprawi wiele radości nowemu opiekunowi.
Indi (262/23) na drugą szansę od losu czeka w boksie nr 20. Osoby, które zechciałyby przygarnąć tego uwielbiającego przytulanki malucha - lub jakąkolwiek inną psinę czy kocinę w potrzebie - są proszone o kontakt ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie (ul. Zwierzęcy Zakątek 1, tel. +48 91 48 70 281, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl).
Placówka jest czynna codziennie, od poniedziałku do soboty, w godzinach 8-16. Uwaga: przed każdą adopcją obowiązują minimum dwa spacery zapoznawcze oraz specjalna ankieta. Schronisko nie wydaje psów na łańcuch. Prosi o przemyślane adopcje.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdą w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)