Oczy jak kasztany. Nos zimny. Pysk siwy. Chudzina na nóżkach jak patyczki. Dyzio - staruszek po przeszło dekadzie bezgranicznego oddania wyrzucony na ulicę, jak zużyty niepotrzebny przedmiot. Z trudem odnajduje się w schroniskowych realiach, chowając w kąciku. Jeszcze trudniejsza zima przed nim.
Błąkał się po ul. Księżnej Anny. Ktoś się zlitował nad przerażonym staruszkiem. Wezwał zwierzęce pogotowie. W schronisku wszyscy mieli nadzieję, że po tę słodką biszkoptową zgubę szybko się zgłosi właściciel. Niestety, pan szybko zapomniał o wiernym przyjacielu.
Zamiast ciepłego domu Dyzio teraz za kratami boksu ma posłanie na betonie, a na szyi numer 780/15.
- Uroczy senior, którego schroniskowa rzeczywistość bardzo przytłoczyła. Nie chciał wychodzić z budy. Albo chował się przed światem w kąciku - wspomina Marta, wolontariuszka opiekująca się Dyziem w schronisku. - Teraz, z każdym kolejnym dniem, stara się odnaleźć w nieznanych mu realiach. Za towarzyszkę w boksie mając seniorkę Żabcię, którą spotkał podobny mu los.
Dyzio szuka swojego człowieka. W rozbrajającym stylu domagając się pieszczot i smakołyków. Kondycję ma świetną, wzrok podobnie. Tylko ze słuchem u niego już gorzej.
- Choć jestem przekonana, że na dźwięk otwieranej lodówki biegłby sprintem - śmieje się jego schroniskowa opiekunka. - Jest ciekawy świata. Na wybiegu stara się dorównać swoim młodszym kolegom, nie odstępując ich na krok. Dał się poznać jako wspaniały psiak, niezwykle grzeczny i wyrozumiały, przyjaźnie nastawiony zarówno do ludzi, jak i do wszelkich zwierząt. Jest wyjątkowy także dlatego, że wbrew okrutnemu losowi wciąż jest niezwykle ufny. I patrzy tak, jakby mówił: tylko mnie kochaj!
Czy Dyzio znajdzie dom przed zimą? Kto chciałby jego los odmienić, jest proszony o kontakt: wolontariuszka Marta - tel. 502-14-94-52, szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Katarzyna KAPITAN
Film: Anna LITKIEWICZ