Jest czarny od czubka nosa po ogon. Silny, zdrowy, młody. Jest też radosny, ciekawy świata, słodki. A mimo to ktoś go wyrzucił z domu... tuż przed Bożym Narodzeniem ubiegłego roku. Od tego czasu życie Dextera to kraty schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Nie wiadomo jak długo błąkał się po Szczecinie. Wychudzonego z ul. Niemierzyńskiej uratowało pogotowie interwencyjne schroniska. Bezimiennego bezdomniaka zamknięto w boksie i nadano numer: 1454/14.
- Piękny pies, niespełna 3-letni. Mieliśmy nadzieję, że się zagubił i wrótce ktoś się po niego zgłosi. Niestety, do tej pory cisza - opowiada Agnieszka, wolontariusza opiekująca się Dexterem w schronisku. - Dawny pan o nim zapomniał. Inni ludzie mijają jego boks łukiem, bo pies duży, czarny, rozszczekany, głośny, więc... przypięto mu łatkę agresywnego. Tymczasem jego ujadanie to rozpaczliwe wołanie o ratunek. Jest wspaniałym, inteligentnym i ciekawym świata indywidualistą, który stara się na swój pieski sposób przekonać do siebie ludzi. Ma wielkie serce i łagodne usposobienie. Bardzo pragnie stać się członkiem jakiejś rodziny.
Dexter jest żywiołowy. Niczym wulkan energii. Byłby więc idealnym kompanem dla osób prowadzących aktywny tryb życia. Uwielbia długie spacery, biega niczym maratończyk, a szaleje na punkcie piłki. Jest też łasuchem, co o przysmaki i głaski dopomina się nagabując mokrym nochem opiekuna.
W kontaktach z innymi psami raczej na dystans. Kotom i innym zwierzętom okazuje radosne zainteresowanie. Jest bardzo otwarty na ludzi, czuły wobec dzieci. Radość okazuje spontanicznym naskokiem 40 kg swej poczciwości. Potrafi pociągnąć na spacerze, stąd jego miejsce jest raczej przy rodzinie, która będzie potrafiła opanować ów wulkan pozytywnej energii.
Kontakt w sprawie adopcji: wolontariuszka Agnieszka - tel. 602-649-099, schronisko - tel. +48 91 487 02 81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Dorota KOSZ
Film: Natalia WIECZERZAK