Po raz pierwszy w konkursowe szranki na najlepszą gazetkę szkolną w Zachodniopomorskiem staje młody zespół dziennikarski z kołobrzeskiego I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Integracyjnymi im. Mikołaja Kopernika. Gazetka „REaD” wydawana przez licealistów ukazuje się co prawda tylko dwa – trzy razy w roku, jednak wydawnictwo przyciąga dojrzałością tekstów i profesjonalną szatą graficzną.
Pierwszy numer szkolnej gazetki ujrzał światło dzienne w 2009 roku, pandemia spowodowała jednak, że jej wydawanie zostało wstrzymane. Po reaktywacji, przy jej tworzeniu pracuje dziś ponad 20-osobowy zespół uczniów.
Gazetka powstała dzięki nauczycielce języka polskiego Blance Góral, która do dziś opiekuje się kołem skupiającym młodych dziennikarzy. Aktualnie redakcja dzieli się na pięć specjalizacji: redagowanie tekstów, oprawę graficzną, fotografię, reklamę oraz skład. W piśmie znajdziemy niemal wszystkie gatunki dziennikarskie: wywiady, reportaże, relacje, szpalty wypełnia proza i poezja.
– Każdy znajdzie coś dla siebie. Każdy REaDaktor może uczestniczyć w więcej niż jednym z wymienionych zespołów – piszą w liście do naszej redakcji nastoletni dziennikarze.
Nad grupami czuwają Redaktor Naczelny – Niko Worach, a także Wiceredaktor Naczelna – Martyna Misiak. Redakcja posiada swój profil na Facebooku i Instagramie, a gazetkę można także przeczytać na stronie internetowej liceum.
Warto dodać, że dziennikarska misja nastolatków nie kończy się tylko i wyłącznie na pisaniu artykułów do gazetki. Młodzi twórcy organizują wiele wydarzeń szkolnych – od debat po zbiórki w szlachetnym celu. Jednym z najważniejszych szkolnych przedsięwzięć jest nade wszystko organizacja tak zwanych Sesji Dziennikarskich, które odbywają się w kołobrzeskim „Koperniku” regularnie od 2011 roku. Z roku na rok z coraz większym rozmachem, bo wśród zaproszonych gości coraz częściej bywają dziennikarze znani z pierwszych stron gazet i czołowych programów informacyjnych w kraju.
I Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Integracyjnymi im. Mikołaja Kopernika w tym roku obchodziło 80-lecie – jest najstarszą szkołą w powiecie kołobrzeskim. Z tej okazji ostatni numer gazetki „REaD” został wzbogacony o dodatek specjalny przypominający historię placówki.
Papierowa wersja gazetki powstaje przy wydatnej pomocy kołobrzeskiego wydawnictwa „Kamera”.
Katarzyna LIPSKA-SOKOŁOWSKA
Nie uznałabym siebie za osobę, która zbyt często chodzi do teatru. Jednakże spektakl The Curious Incident of the Dog in the Night Time sprawił, że z chęcią przyszłabym na niego jeszcze wiele razy. Jest to świetna sztuka, wyreżyserowana przez jedną z nauczycielek w naszej szkole, panią Kamilę Kisiel-Rapacz, na podstawie książki Marka Haddona o tym samym tytule. Historia cudownie pokazuje realia życia osób w spektrum autyzmu oraz trudności, z którymi na co dzień się spotykają.
Przed nami na scenie ukazuje się opowieść o 15-letnim Christopherze, który próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa psa jego sąsiadki. Podczas dochodzenia odkrywa coraz więcej tajemnic swojej rodziny, jednocześnie przekraczając swoją strefę komfortu w stresujących sytuacjach. Jego relacje z ojcem drastycznie się zmieniają pod wpływem śledztwa, kreując zupełnie nowy, pozornie przerażający obraz społeczeństwa. Ostatecznie, jego życie zostaje odwrócone do góry nogami, a jego umysłem targają emocje. Udowadnia nam to, jak bardzo ważna w życiu jest rodzina oraz zaufanie oraz co się dzieje, kiedy jego brakuje.
Uważam, że takie przedstawienie problemu pozwoli młodzieży bardziej zrozumieć swoich rówieśników borykających się z podobnymi przeszkodami. Dotyka ono tematów dość drażliwych, takich jak utrata ukochanej osoby czy problemy w rodzinie, które potrafią głęboko dotknąć odbiorcę bądź nakłonić do namysłu. Daje ono zupełnie nowy widok na otaczający nas świat, z perspektywy osoby, która odbiera go zupełnie inaczej niż większość.
Opowieść ta bardzo mnie poruszyła. Forma realizacji jest także ciekawa, gdyż pokazuje talent uczniów naszego liceum (spektakl został wykonany w języku angielskim). Z największą szczerością polecam obejrzenie tej wzruszającej, wartej uwagi historii.
Zuzia Łyczek
Hospicjum to instytucja owiana pewną tajemnicą. Jeśli nie mamy w tym miejscu żadnych bliskich, możemy tylko snuć domysły na temat jego codzienności. Jak naprawdę wygląda życie Hospicjum, opowie nam koordynatorka wolontariatu, pani Anna Hajdanowicz.
– Czy są jakieś mity na temat Hospicjum, które chciałaby Pani obalić?
– Największy mit to ten, że Hospicjum to „umieralnia” i że tam już nic się nie dzieje i nic się nie robi dla człowieka. Tak – jest to miejsce, w którym ludzie odchodzą z powodu choroby nowotworowej, ale nie jest to miejsce, w którym już NIC SIĘ NIE ROBI. Ktoś, kto nigdy nie był w Hospicjum, może sobie wyobrażać, że to miejsce bardzo smutne, pełne ludzi płaczących, którzy tylko leżą. Oczywiście – w tym miejscu jest dużo spokoju, nostalgii. Oczywiście – nie ma w nim zdrowych ludzi, ale to nie znaczy, że nie ma w nim życia. Hospicjum to też życie!
– Z czym wiąże się opieka nad chorymi?
– Opieka nad chorymi to zarówno czynności opiekuńczo – pielęgnacyjne, jak i towarzyszenie chorym, rozmowy, wsparcie psychologiczne, opieka fizjoterapeutów i duchownych. To, że życie człowieka zmierza ku końcowi, nie oznacza, że nie ma on korzystać z tego co inni, chociaż z pewnością będzie to na miarę jego możliwości i stanu zdrowia. Opieka nad chorymi, którzy u nas spędzają swoje ostatnie dni, to czas, w którym pomagamy im przygotować się do tej ostatniej podróży. Ta opieka to zaszczyt. Zaszczyt, że nasi pacjenci pozwalają nam przy sobie być.
– Jak spędzają czas podopieczni?
– To zależy od stanu zdrowia, w jakim są. Wśród pacjentów są osoby, które chodzą, są aktywne, chodzą na spacery, czytają książki, grają w karty. Ale są również takie osoby, które niestety, mogą tylko leżeć i przebywać w swoim pokoju. Wtedy ważne jest to, aby – jeśli chory tego chce – był ktoś przy nich. Dzień zaczyna się tak, jak u wszystkich. Pobudka, śniadanie, czynności pielęgnacyjne. Później, w zależności od danej osoby – ktoś przychodzi w odwiedziny, oglądają telewizję, rozmawiają z psychologiem, personelem, przychodzą panie rehabilitantki i wolontariusze. Kiedy jest czas Świąt Bożego Narodzenia, to ubierają z nami choinkę. Kiedy jest lato, to na dworze, nawet w łóżkach, cieszą się świeżym powietrzem, zielenią i śpiewem ptaków. Ogranicza Ich choroba, ale staramy się, żeby w miarę możliwości życie toczyło się tak, jak w domu.
– Jaka jest rola wolontariatu w działalności hospicjum?
– Wolontariat jest nieodłączną częścią pracy Hospicjum. Uzupełnieniem, wsparciem. Mamy różne typy wolontariatu: recepcyjny, akcyjny, porządkowy i wolontariat z pacjentami. Wolontariusze wspierają pracę Hospicjum poprzez to, że np. możemy spokojnie pracować, bo ktoś na recepcji widzi wchodzących i może pomóc – pokierować w odpowiednie miejsce lub po prostu pilnować, aby nie wszedł ktoś nieupoważniony, a my możemy zająć się pracą z pacjentem. Wolontariusze akcyjni pomagają nam kwestować na rzecz Hospicjum. Jeżeli około 300 osób idzie z puszkami kwestowymi, to jest to ogromna pomoc, bo same nie dałybyśmy rady być wszędzie tam, gdzie dotrą podczas zbiórek wolontariusze. Wolontariusze pracujący z pacjentami to ludzie, którzy pomagają przy różnych czynnościach, rozmawiają z pacjentami, czytają im, wychodzą na spacer, słuchają – po prostu towarzyszą chorym w codzienności. Towarzyszą im w czasie, który im pozostał.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Martyna Misiak
Gnuśniałam w szkarłatnym Kleksie,
Widziałam w ich oczach sztormy,
Zardzewiałe czaszki duszone w śniegu.
Powietrze było gęste od straty,
Pokarm miał posmak krwi.
Nigdy się nie poddawałam,
Zszywałam wszelkie rany,
Lecz ten obraz to był mój ostatni cios.
Słyszę anielskie głosy pochodzące z niebios,
Błękit i światłość mnie pochłania,
Widzę tragiczny pejzaż.
Czerwone róże wyrosły z zamarzniętej ziemi,
Ich ostre kolce zabiją nawet bezgrzeszne stworzenia,
Nie mając w pobliżu żywej duszy, która mogłaby
wydobyć jej korzenie z wątłych pól,
Są zdane na samotną śmierć,
Mając jedno ostatnie marzenie,
Jedno jedyne,
Aby nie odchodzić, gdyż to nie powinien być ich czas,
Ale jeżeli los już podjął swą decyzję,
To błagają,
Aby lubo, odeszły w pamięci.
Julia Koźlik