„IX Wrota” to gazetka IX Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Bohaterów Monte Cassino w Szczecinie. Warto zaakcentować, że to jedno z najstarszych pism szkolnych wydawanych w zachodniopomorskich placówkach oświatowych. Wielokrotny finalista i laureat konkursu „Szkolny Pulitzer”.
Gazetka z literackimi ambicjami, ale również traktująca o malarstwie, rzeźbie, architekturze, nie stroni od tematów obyczajowych, które najbardziej interesują nastoletnich czytelników. Nie brakuje tu komun sportowych i - jak przystało na dwujęzyczne liceum – językowych. Młodzież relacjonuje wydarzenia szkolne i miejskie, jest biegła w reportażu, szczególnie chętnie przybliża kolegom inne kraje i kultury, opisując swoje wakacyjne wojaże. Pisarskie pasje realizuje, pisząc opowiadania.
Dziennikarze z szczecińskiego liceum nie tylko wymyślają tematy i piszą artykuły, ale również dbają o stronę edytorską wydawnictwa, które ukazuje się w roku szkolnym średnio co dwa miesiące w formie papierowej oraz elektronicznej. Samodzielnie składają kolejne numery, opatrując je własnymi zdjęciami, ilustracjami i grafikami. Projekt okładki to zawsze autorska praca jednego z uczniów – nastoletnich dziennikarzy. Opiekunką redakcji, choć w szkole nie ma tradycyjnego koła dziennikarskiego, jest polonistka Miriam Klimaszewska, którą wspomaga Szymon Hendzel z 1C.
Funkcję redaktor naczelnej pełni Sonia Brinbach z klasy 4C. Teksty przygotowują: Kalina Górecka z 1C, Patrycja Szyrej z 3B, Lena Czpakowska z 3B, Gustaw Matuszak z 1C, Michał Nesterowicz z 1C, Jakub Macioszek z 2B, Gracjan Petlak z 3C, Julia Kopeć z 2D, Marta Muzyka z 1C, Julia Bednarek z 3D, Hanna Hreczuch z 1C. Twórczyniami okładek są: Anastasiia Gorbonos i Zuzanna Kowalska – uczennice klasy 1C. Składem komputerowym zajmuje się Jakub Macioszek z 2B.
Katarzyna LIPSKA-SOKOŁOWSKA
Zamknięte oczy
Ewa nie wierzyła w przeznaczenie ani ludzką dobroć. Prawdę powiedziawszy, uważała, iż są to abstrakcyjne koncepty, o których każdy słyszał, ale nikt nie potrafi ł udowodnić ich prawdziwości. Sama kształtowała swoją przyszłość. To jej decyzje zmieniały świat wokół niej. A ludzie? Nie spotkała nikogo bezinteresownego. Nawet jej rodzice, choć nie miała swemu wychowaniu i okazywanej jej miłości nic do zarzucenia, nie byli kimś, z kogo powinna była brać przykład w tej kwestii. Nauczona doświadczeniem, żyła, świadomie zamykając oczy. Nie patrzyła na to, co mogło zepsuć kruchą iluzję, że w jej małym skrawku rzeczywistości wszystko jest poukładane. Nudna, zwyczajna dziewczyna z nudną, zwyczajną pracą i nudnymi, zwyczajnymi zainteresowaniami nie powinna się uskarżać. Zamknięte oczy pozwalały na spokój. Z takimi przekonaniami wsiadała do samochodu o siódmej dwadzieścia trzy rano, by – nie wiedząc jeszcze, co na nią czeka – jechać do swojego rodzinnego domu. Otoczona lasem wieś, w której każdy znał każdego, wieści rozchodziły się w jedno popołudnie, a najbliższe centrum handlowe znajdowało się dziesięć kilometrów od granicy zabudowań, zawsze stanowiła dla Ewy więzienie. Nie żałowała swojej wyprowadzki dziesięć lat temu. Patrząc na to wszystko, powinna pewnie czuć gniew, ale – sama się temu dziwiła – nie poruszało jej to w żaden sposób. Może to dlatego, że parking, Biedronka i betonowe blokowisko pobudowane tu przez ostatnie lata do złudzenia przypominały okolicę jej mieszkania.
Do spotkania z rodziną została jej godzina. Bez większego planu na wypełnienie tego czasu ruszyła na spacer. Nogi same powiodły ją do parku. O tej porze mało kto tamtędy przechodził; minęła starsze małżeństwo, rodzinę z dzieckiem w wózku, mężczyznę rozmawiającego przez telefon i nikt z nich nie zwrócił na nią uwagi. Nieobecność wielkomiejskiego hałasu wystarczyła do uporządkowania myśli. Popołudniowe słońce odbij ało się od powierzchni stawu, rozświetlając ją tysiącami migotliwych refleksów. Ewie zawsze się to podobało. Przystanęła, by popatrzeć, spędzić kilka spokojnych chwil w miejscu oddalonym od ludzi. Jej uwagę przykuła plama jaskrawych kolorów: postać w wielobarwnym dresie biegła alejkami. Ewa nie ruszyła się z miejsca, gdy biegaczka się zbliżała, a potem ją minęła – i, co dziwne, kilkanaście metrów dalej zawróciła.Gdzie ja ją już widziałam?, zastanawiała się Ewa, gdy kobieta ze słuchawkami w uszach szła w jej stronę. Czego ode mnie chce? Zmniejszony dystans między nimi pozwolił jej zauważyć więcej szczegółów i rozpoznać biegaczkę: choć nie bez trudu, połączyła jej obraz ze swoją znajomą ze szkoły.
Jakieś piętnaście lat temu chodziły razem do klasy; Maja – tak chyba miała na imię – była wtedy chłopczycą z kolczykiem w nosie, która jako jedna z niewielu dzieci w szkole nie dokuczała Ewie. Z patykowatej dziewczynki wyrosła na piękną kobietę. Twarz uległa zmianie, włosy miały naturalny kolor, ale swoboda ruchów, miłość do sportu i niesławny kolczyk nie zmieniły się ani trochę.
– Ewa? – Również bezpośredniość Mai nie przeminęła. Pospiesznie wyciągając słuchawki z uszu, dawna znajoma przypatrywała się jej z nieukrywaną ciekawością. – Ty tutaj?
Ewę na moment zatkało. Od dawna nie zaczynała rozmowy inaczej niż od sztywnego „dzień dobry”. Nie była w związku ani nie miała przyjaciół, nie miał kto zwracać się do niej mniej formalnie… A tymczasem reakcja Mai na to dziwaczne spotkanie po latach łamała wszelkie zasady jej zwyczajnego świata.
– Tak, ja… Tak wyszło – wykrztusiła wreszcie.
Maja zignorowała jej zakłopotanie.
– Co tutaj robisz? – spytała.
– Przyjechałam do rodziny. Porozmawiamy, zjemy obiad, zabiorę resztę swoich starych rzeczy…
Nie widziała rodziców od Wielkanocy ubiegłego roku. Zawsze bardzo za nimi tęskniła. Tym razem postanowiła opuścić miasto i zobaczyć się z nimi w rodzinnym domu. Nienawidziła tej wsi, ale rodzina była dla niej ważniejsza od dawnych ran.
Telefon Mai zagrał wesołą melodię popowego przeboju z lat osiemdziesiątych.
– Ciekawie, ale teraz przepraszam na moment. To ważne.
Uśmiechała się coraz szerzej, słuchając osoby po drugiej stronie. Karcące spojrzenia mijających ją ludzi czy uwaga jednej starszej pani o „niewychowaniu” zdawały się jej nie obchodzić.
– Problem z dziećmi – wytłumaczyła. – Wiesz, jak to jest.
– Nie wiem. – Myśl o spędzeniu całego życia w tak wielkim zobowiązaniu, jak rodzina, ją przerażała. Zmieniła temat: – Dalej mieszkasz tutaj?
– Oczywiście. Nie każdy ma ambicje na podbój wielkiego miasta, wiesz?
Nie powinna była się zawstydzić. (…)
Julia Kopeć 2D
Między nami Gwiazdami
Na orbicie życia poruszamy się nieustannie, ale każdy myśli,
że jest słońcem w tym układzie, nie zauważając,
że choć światło jest potrzebne do życia to jego nadmiar sprawia ból,
ziemia umiera, a mniejsze gwiazdy gasną przyćmione blaskiem innych i czasami nie zdajemy sobie sprawy,
że choć światło wciąż lśni to gwiazda
zgasła a kiedy przestanie jest już za późno.
Dlatego nie milcz!
Bo czasami jedno słowo, jeden gest, mogą sprawić,
że gwiazda rozbłyśnie i zabłyśnie najjaśniejszym blaskiem, bo nie musisz być słońcem wystarczy
że dasz iskierkę i podtrzymasz światło.
Niczym świetlik w najmroczniejszą noc.
Hanna Hreczuch 1C
Na gwałt potrzebujemy dobrych dziennikarzy!
Współcześnie zawód dziennikarza jest bardzo istotną profesją, zwłaszcza w obliczu powszechnie panujących fake newsów. Żurnalista sprawdza, weryfikuje i wynajduje informacje z danej dziedziny, które mogą zainteresować potencjalnego czytelnika. Ten zawód stoi również na straży uczciwości, przestrzegania prawa i norm etyczno-obyczajowych, co w krajach demokratycznych czyni z niego tzw. czwartą władzę. W ramach swoich działań kontroluje władzę i kształtuje opinię publiczną, co jest możliwe tylko i wyłącznie dzięki niezależności i wolności słowa.
Rola prasy, a zatem i dziennikarzy, jest tak wielka, dlatego że ma ogromny wpływ na każdą dziedzinę życia niezależnie od wieku, płci czy przekonań odbiorców. Zawsze, gdy wydarzy się coś istotnego to media, dziennikarze i eksperci pytani przez nich zabierają głos na dany temat, analizują tę sytuację i niejednokrotnie wydają swój osąd. Najważniejsze i najbardziej popularne osoby na świecie, będąc świadomymi siły, tego, co powiedzą lub napiszą dziennikarze i jakie będzie miało to odzwierciedlenie w opinii publicznej, bardzo dbają o swoje zachowanie, wygląd czy nawet, a może a może w szczególności, o to, co się o nich mówi (plotki). Politycy przed każdą kampanią zabiegają o przychylność nie tylko swoich wyborców, ale także mediów, które mogą zniechęcić lub zachęcić do nich głosujących.
Dziennikarze w prasie, mediach czy innych formach działalności odgrywają ogromną rolę w społeczeństwie, która nie kończy się tylko na publikacji informacji. Ważnym wręcz obowiązkiem żurnalisty jest również sprawdzenie wiarygodności i prawdziwości tego, co pisze, ten przymus wynika i łączy się z wyżej wspomnianą rolą, wpływania na opinię publiczną i kształtowania jej. Opublikowanie niesprawdzonej wcześniej pod kątem wiarygodności wypowiedzi w skali społeczności może skutkować chaosem informacyjnym, ale
dla poszczególnych osób lub firm/instytucji np. tych, które w takim tekście zostałyby oczernione, konsekwencjami mogą być koniec kariery, zszargane dobre imię czy utrata zaufania ze strony współpracowników, kontrahentów czy klientów.
Czytelnicy, słuchacze oraz zwykli ludzie poszukujący informacji powinni cenić rzetelnych dziennikarzy i wolne media, które zdobywają, sprawdzają pod kątem wiarygodności i publikują w sposób przystępny informacje, na których podstawie ludzie opierają swoje zdanie i podejmują decyzje dla nich ważne. Bez biegłych w swoim fachu żurnalistów, świat w dobie internetu i przesytu (często nieprawdziwych) informacji byłby ogarnięty przez chaos, w którym konflikty wybuchałyby masowo, a kariery kończyły się w mgnieniu oka
Darzmy szacunkiem ludzi, którzy trzymają nasz świat w przysłowiowej „kupie”.
Hanna Piotrowska 2C
