Czwartek, 27 listopada 2025 r. 
REKLAMA

„35 Posterunek” – z życia szkoły i miasta

Data publikacji: 25 listopada 2025 r. 12:00
Ostatnia aktualizacja: 26 listopada 2025 r. 14:07
„35 Posterunek” – z życia szkoły i miasta
 

W minionym roku główna nagroda w kategorii szkól podstawowych powędrowała właśnie do nich, dlatego cieszymy się niezmiernie, że redakcja „35 Posterunku” – gazetki Szkoły Podstawowej nr 35 im. Jana Pawła II w Szczecinie nie zniża lotów i zagościła – kolejny raz! – w naszym konkursie na najlepszą prasę szkolną w Zachodniopomorskiem.

REKLAMA

Zespól redakcyjny pracuje pod opieką dwóch nauczycielek: polonistka Aneta Szmudzińska prowadzi koło dziennikarskie, jest zresztą pomysłodawczynią pisma, a o techniczną stronę kolejnych wydań szkolnego kwartalnika dba Aleksandra Sławińska, ucząca informatyki. Gazetkę, która w szkole przy ul. ul. Świętoborzyców 40 ukazuje się już ponad dekadę, redagują uczniowie klas V -VIII. Młodzi żurnaliści nie stronią od tematów trudnych, pokazują nie tylko czym żyje ich placówka, ale sięgają dalej – nie obawiają się rozmów ze znanymi mieszkańcami miasta. W gazetce chętnie czytane są wywiady z nauczycielami, których dziennikarze „35 Posterunku” pokazują także od prywatnej strony. Uczniowie z pisarską pasją recenzują książki, spektakle, filmy, gry komputerowe. W każdym z wydań nie brakuje humoru, przepisów kulinarnych, ciekawostek ze świata nauki czy historii, samodzielnie zredagowanych krzyżówek i szarad, kalendarza świat nietypowych oraz horoskopu.

Opiekunka koła chwali pracowitość nastolatków oraz ich kreatywność, bo to sami uczniowie wymyślają tematy, jakie ukażą się w kolejnym numerze, na dodatek swoje artykuły dokumentują samodzielnie wykonywanymi zdjęciami. Zapraszamy zatem do lektury wybranych tekstów z gazetki SP nr 35, którą można przeczytać nie tylko w tradycyjnym „papierze”, ale także na stronie internetowej szkoły.

Katarzyna LIPSKA-SOKOŁOWSKA

Historia, pamięć, święto wspólnoty

W 2025 roku Szczecin obchodzi wyjątkowy jubileusz: 80-lecie swojej przynależności do Polski. To nie tylko okazja do uroczystości wydarzeń kulturalnych, ale także czas refleksji nad historią miasta, jego przemianami i znaczeniem dla Pomorza Zachodniego.

Jak Szczecin stał się polski?

Szczecin – dziś jedno z największych miast zachodniej Polski – przez wieki należał do różnych państw. Przed II wojną światową był miastem niemieckim i nosił nazwę Stettin. Sytuacja zmieniła się radykalnie po zakończeniu wojny w 1945 roku. Decyzje o nowym podziale granic w Europie zapadły podczas konferencji wielkich mocarstw w Jałcie i Poczdamie. Ustalono wtedy, że ziemie na zachód od linii Odra-Nysa Łużycka, w tym Szczecin, przejdą pod polską administrację. Celem było zrekompensowanie Polsce utraty Kresów Wschodnich (m.in. Lwowa i Wilna), które przypadły Związkowi Radzieckiemu.

5 lipca 1945 – narodziny polskiego Szczecina

Choć formalnie miasto zostało przekazane polskiej administracji już 26 kwietnia 1945 roku, za symboliczny początek polskiego Szczecina uznaje się 5 lipca 1945 roku. Tego dnia polskie władze po raz pierwszy przejęły pełną kontrolę nad miastem, rozpoczynając proces jego odbudowy i repolonizacji. Szczecin, miasto pogranicza, stał się miejscem, gdzie spotkały się losy repatriantów z Kresów, osadników z Wielkopolski czy Mazowsza oraz pionierów, którzy zapisali się na kartach jego powojennej historii.

Pamięć o pionierach

Ważnym elementem jubileuszu jest upamiętnienie Pionierów Szczecina – pierwszych powojennych mieszkańców, którzy odbudowywali miasto ze zniszczeń wojennych. Rada Miasta uhonorowała ich symbolicznie w swoim stanowisku, podkreślając ich kluczową rolę w tworzeniu tożsamości Szczecina jako miasta nowoczesnego, otwartego i różnorodnego.

Wspólne święto mieszkańców

Obchody 80-lecia to nie tylko historia, ale i żywa wspólnota. Miasto zachęca wszystkich mieszkańców oraz gości do udziału w wydarzeniach i poznania historii miasta z nowej perspektywy. Szczecin, po 80 latach obecności w granicach Polski, pozostaje symbolem zmian, integracji i przyszłości.

Zuzia Strauss z klasy 7e

Ciekawostki o Szczecinie

1. W kilku kamienicach przy al. Wojska Polskiego znajdują się oryginalne windy z końca XIX wieku – drewniane, z żeliwnymi prowadnicami i przeszklonymi drzwiami. Nadal działają!

2. Statek „Stettin” zbudowany w 1993 r. był lodołamaczem z własną klasą lodową – działa do dziś jako jednostka muzealna I pływa po Bałtyku.

3. W parku przy ul. Ku Słońcu stoją dwa tajemnicze grobowce w kształcie małych piramid – to grobowce rodzinne dawnych szczecińskich rodów z XIX wieku. Wyglądają, jakby wyjęte zostały z Egiptu.

4. Nowoczesna Filharmonia stoi na miejscu dawnych zabudowań klasztoru franciszkanów – podczas jej budowy odkryto średniowieczne piwnice i fragmenty murów, które są zakonserwowane pod ziemią.

5. Nasze miasto przez wiele stuleci było w rękach Słowian, Niemców, Szwedów i Prusaków. Ślady każdej z tych kultur widać do dziś. Są zamki, ruiny, bunkry oraz tajemnicze podziemia do odkrycia.

Nikola Hass, Alicja Lubiniecka-Styrczula z klasy 7e

Prawda czy mit?

Obalamy jedno z kłamstw: dlaczego nie widzisz w ciemności po zjedzeniu marchewki? Większość z nas pewnie słyszała o tym, że jeśli będziemy robić zeza przez długi czas, zostanie nam on na zawsze. Jeśli napijemy się kawy, przestaniemy rosnąć. Tego typu stwierdzenia często mają w sobie ziarnko prawdy, lecz ogólnie uważane są one za fałszywe.

Jest jednak jedno powiedzenie, które zostało rozpowszechnione przez wojsko! Chodzi mi o stwierdzenie, że marchewki dadzą nam wzrok tak świetny, że będziemy w stanie widzieć w ciemności. Oczywiście marchewki dzięki posiadaniu dużej ilości witaminy A mogą pomóc nam w zyskaniu lepszego wzroku, lecz pogłoska o noktowizji jest kompletną bzdurą. Gdzie, kiedy i dlaczego została stworzona?

Początki

Aby zrozumieć historię tej pogłoski należy najpierw cofnąć się do czasów II wojny światowej. W latach 1940 – 1941 Niemcy przeprowadzali swój plan ataku na Wielką Brytanię, później nazwany „Blitz” (skrót od Blitzkrieg, po pol. „wojna błyskawiczna”). Na początku Niemcy atakowali zarówno podczas dnia jak i nocy, jednak przeszkadzały w tym Królewskie Siły Lotnicze, (inaczej RAF, skrót od Royal Air Force). Podczas dnia ataki Niemiec były silnie odpierane przez RAF, przez co niemieckie siły powietrzne postanowiły atakować tylko nocą. Odpieranie ataku po zmierzchu było bardzo trudne, ponieważ na tle czarnego nieba samoloty były trudne do zauważenia. Dla Niemców ciemność nie była przeszkodą. Bombardowali oni brytyjskie miasta celując w miejsca, które były podświetlane. Dla ochrony rząd brytyjski wprowadził plan zaćmienia. Wszystkie lampy uliczne zostały wyłączone, mieszkańcy mieli obowiązek zasłonięcia wszystkich okien, a lampy, których nie można było wyłączyć (np. światła uliczne), zaczęły być produkowane w taki sposób, aby wydzielane przez nie światło, świeciło tylko i wyłącznie w dół.

Trzy duże problemy, które doprowadziły do powstania pogłoski

Choć wyłączenie świateł ochraniało Brytyjczyków przed atakami, plan ten miał również wiele wad. Noce nagle stały się niesamowicie ciemne, a ograniczone pole widzenia doprowadzało do wielu wypadków samochodowych. Rząd Brytyjski bał się nie tylko o efekty

zdrowotne mieszkańców, lecz również o zdrowie psychiczne. Istniała możliwość, że mieszkańcy Wielkiej Brytanii po dłuższym stanie zaćmienia, zaczęliby odczuwać duży niepokój. Oprócz tego wojna spowodowała braki żywności. Wielka Brytania jako wyspa była mocno uzależniona od dostaw produktów, których sami nie mogli wyhodować z innych krajów. Przez niemiecką marynarkę wojenną dostawy te stały się niesamowicie trudne. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii byli zmuszeni do przetrwania na mocno ograniczonych racjach. Był jeszcze jeden problem. Niedługo po rozpoczęciu nocnych ataków niemieckiej siły lotniczej zespół Watson-Watta, znany jako „Taffy”, wynalazł nowoczesny system radarów, który był w stanie niemalże perfekcyjnie podać lokalizację przeciwnika. Dany radar stał się sekretną bronią Królewskich Sił Lotniczych, który musiał być za wszelką cenę ukryty przed innymi, zwłaszcza Niemcami.

Kampania jako zbawiciel

Aby pomóc obywatelom rozwiązać problem żywnościowy oraz ukryć ich system radarów, w 1940 r. Brytyjskie Ministerstwo Rolnictwa, Rybołówstwa i Żywności (w skrócie MAFF) zaczęło głosić propagandę na temat ich nowych zbawicieli-marchewek. Cytując słowa MAFF: „Jeśli włączymy odpowiednią ilość marchwi do naszej diety, powinniśmy przezwyciężyć dość powszechną chorobę, jaką jest ślepota zaćmienia”. Nie dość, że dany cytat dodał otuchy Brytyjczykom, rozwiązał on również problem głodu i pomógł zataić nowoczesne radary. Marchewki były łatwe do wyhodowania, mogły być uprawiane na terenach Wielkiej Brytanii oraz były tanie, co rozwiązało problem żywnościowy. Na skutek zapewnienia, że dzięki marchwiom można widzieć w ciemności, Królewskie Siły Lotnicze mogły swobodnie używać radarów. Aby jeszcze bardziej przekonać Brytyjczyków do diety bazowanej na marchewkach, powstała maskotka Doctor Carrot (po pol. Doktor Marchew), ze sloganem „Doktor Marchewka-najlepszy przyjaciel dzieci”. Razem z Doctor Carrot powstał również Potato Pete (po pol. Ziemniak Pete lub Ziemniakowy Pete), jako reklama łatwo dostępnych ziemniaków. Kampania ta okazała się masywnym sukcesem. Dzięki rosnącej popularności kampanii przechwyciły ją inne narody, a powiastka o noktowizji opowiadana była z pokolenia na pokolenie aż do obecnych czasów.

Laura Matyjas z klasy 8a

Szkolny Pulitzer 2025

REKLAMA
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA