Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Jak pamiętać

Data publikacji: 2015-08-31 12:02
Ostatnia aktualizacja: 2015-08-31 12:04
Jak pamiętać
 

Program obchodów 35. rocznicy Porozumień Sierpniowych w Szczecinie był bogaty. Co ważne - po tych wydarzeniach pozostanie coś trwałego.

Co? Przede wszystkim książka „Mój Sierpień '80. Pomorze Zachodnie na drodze do wolności" przygotowana przez szczeciński Instytut Pamięci Narodowej. We wstępie jej redaktorzy - Magdalena Dźwigał, Artur Kubaj i Michał Siedziako - piszą: „Solidarność narodziła się w Szczecinie. Zapewne wielu szczecinian, czytelników tej publikacji, uzna takie stwierdzenie za oczywiste. Inni zauważą, że początków Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego należy szukać w Gdańsku, chociaż Szczecin odegrał w jego tworzeniu równie istotną rolę. Większość czytających te słowa, a mieszkających poza wybrzeżem szczecińskim, przyjmie to jednak ze zdumieniem. Po 35 latach bowiem w przestrzeni publicznej, w tym w wielu nowo wydanych publikacjach dotyczących narodzin Solidarności, polityczny przełom dokonany latem 1980 r. jest sprowadzany do porozumienia podpisanego przez strajkujących (na czele z Lechem Wałęsą) a Komisją Rządową kierowaną przez wicepremiera Mieczysława Jagielskiego w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego my, szczecinianie, zapamiętaliśmy tamte wydarzenia nieco inaczej niż reszta mieszkańców kraju, nie trzeba w zasadzie specjalnie uzasadniać. Po prostu znamy fakty". Dzięki tej publikacji te fakty może dotrą także do szerszego grona odbiorców z całej Polski.

Książka zawiera relacje uczestników tamtych przełomowych dla całego kraju zdarzeń, m.in. Danuty Dąbrowskiej, Marka Adamkiewicza, Andrzeja Kotuli, Andrzeja Milczanowskiego czy Przemysława Fenrycha. Marek Adamkiewicz powiada na przykład tak: „Solidarność była dla mnie wielkim zwycięstwem! Zwycięstwem prawdy i wolności nad kłamstwem i złem. Zbiorowym zwycięstwem Polaków nad powszechnym upodleniem i wieloletnią zgodą na życie w zakłamaniu. Komunizm narzucony został Polsce siłą, przez kilkadziesiąt lat katolicki naród musiał wierzyć w nie swoją wiarę o władzy „ludu pracującego miast i wsi”. Z ormowcem jako sąsiadem, wujkiem w ZOMO i sekretarzem partii zamiast dyrektora w fabryce. Sierpień i Solidarność przywróciły nam godność i nadzieję, że możemy żyć tak, jak chcemy. Solidarność to fenomen nie tylko w naszej najnowszej historii. To był wielki ruch społeczny, który porwał za sobą cały naród, a po dziewięciu latach w konsekwencji zmienił historię Europy i świata".

Ale to nie wszystko. W związku z rocznicą w szczecińskiej telewizji powstaje także dokument o kobietach Solidarności. Jego reżyserką jest Urszula Dembińska. Tytuł: „Kobiety Solidarności". Bohaterkami mają być zasłużone dla ruchu kobiety, które niekoniecznie pełniły w wolnej Polsce eksponowane funkcje publiczne, część z nich czuje się zapomniana, odstawiona na boczny tor. Na pomysł, aby nakręcić taki film, wpadła Magdalena Kochan, posłanka PO. Namówiła do współpracy szczecińską telewizję, szczecińskie radio, IPN, Muzeum Narodowe, Urząd Marszałkowski oraz Kongres Kobiet.

Nasza najnowsza historia weszła także w tkankę miasta. W Szczecinie powstały dwa murale zainspirowane najnowszą historią Szczecina - jeden na ulicy Kolumba, drugi na ulicy Niemierzyńskiej. Są nie tylko estetyczne, ale i pouczające. Zobaczymy na nich m.in. papieża Jana Pawła II, stocznię, ZOMO-wców czy motyw Solidarności. To kolejny dowód na to, że uliczna sztuka może pracować na rzecz społecznej pamięci.

A zachodniopomorska Solidarność postanowiła wyjść do ludzi i zaprezentować im swoją działalność. Przez kilka dni na placu Grunwaldzkim stał namiot, w którym szczecinianie mogli porozmawiać ze związkowcami i dowiedzieć się, na czym polega ich aktywność.

W programie obchodów znalazły się także m.in. specjalny koncert, piknik, wystawa „Stocznia Szczecińska. Historia nie tylko polityczna" przygotowana przez IPN.

©℗

Alan SASINOWSKI

fot. Robert STACHNIK

Na zdjęciu 1.:Zachodniopomorska Solidarność prezentowała się przez kilka dni w namiocie na placu Grunwaldzkim.

Na zdjęciu 2.: Nasza najnowsza historia weszła - muralami - w tkankę miasta.