Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Wyobraź sobie człowieka

Data publikacji: 27 kwietnia 2016 r. 11:52
Ostatnia aktualizacja: 27 kwietnia 2016 r. 11:52
Wyobraź sobie człowieka
 

Znienawidzieć bliźniego swego jest dziecinnie łatwo: wystarczy go nie zauważyć, przejść obojętnie. Potem już idzie samo, zmienia się w motłoch, tłum, czarną masę. W problem do rozwiązania.

W drugą stronę jest trudniej. Trzeba bliźniego swego zauważyć, wsłuchać się, spróbować zrozumieć i dostrzec w nim człowieka. Nie każdy chce. Nie każdy potrafi.

Potrafi Monika Lesner, polonistka, wolontariuszka, a od niedawna także prezes stowarzyszenia Kulturstation Löcknitz, inicjatorka wystawy „Uchodźcy. Droga do…”, którą pokazała na początku kwietnia w Löcknitz. Nie chciała epatować obrazami grozy, nędzy i upokorzenia. Wolała pokazać nadzieje młodej syryjskiej dziewczyny, Rawan Abu Atta, która uciekła przed wojną do europejskiego raju. Bo zdjęcia ze smartfonu Rawan to prawdziwy zapis wyobrażeń o naszym świecie wolności i dobrobytu.

A na nich stado owiec gdzieś w Macedonii, zastawiony stolik w greckiej tawernie, ośnieżone szczyty słoweńskich Alp, a pod nimi prawie niewidoczna kawalkada autokarów. I maleńka, zagubiona w tej perspektywie sylwetka telefonującego uchodźcy. Klimat jak z „Upadku Ikara” Breugla.

Albo wielobarwny tłum, wysypujący się z greckiego promu, podekscytowani ludzie z reklamówkami, w których być może mieści się cały ich dobytek, a w środku kadru – córka, kurczowo trzymająca za rękę ojca o wiele bardziej przerażonego niż ona.

Trzeba było wielkiej empatii i kobiecego wyczucia, aby dotrzeć do osobistych zdjęć młodej azylantki, przełamać nieufność, wzbudzić zaufanie, a wreszcie entuzjazm niemałej grupy ludzi i przekonać ich do idei wystawy. Monice Lesner to się udało. Bez medialnego zadęcia, w gronie osób autentycznie zainteresowanych losem uchodźców, bez grzania się fleszami własnej wielkoduszności…

Zdjęcia amatorskie, niekadrowane, bez założonej tezy – po prostu spontaniczne impresje z największego eksodusu współczesnego świata. Nie chcą przerażać, ani wzbudzać litości. Wstrząsają, jak niepozorne zdjęcie zniszczonego przez morze pontonu, porzuconego na egejskiej plaży.

Wystawa trwała zaledwie kilka godzin. Dzięki uprzejmości dyrektorek Biura Euroregionu Pomerania w Löcknitz, pań Andrei Grönwald i Diany Buche, mogła w ogóle zaistnieć w przestrzeni publicznej. Poprzednia lokalizacja została nagle i właściwie bez żadnych merytorycznych powodów odwołana… Ostatecznie wyszło to wszystkim na dobre, bo w gościnnej sali Pomeranii wywiązała się inspirująca dyskusja między mieszkańcami Löcknitz, gośćmi ze Szczecina i kilkoma uchodźcami, w tym Rawan, która – niczym gwiazda – pozowała do zdjęć na tle własnych zdjęć.

Warto wspomnieć o cichym bohaterze tej ekspozycji – Manfredzie Häuslerze, wolontariuszu z byłego ośrodka dla uchodźców w Plöwen niedaleko granicy z Polską, autorze przesłania, prezentowanego w językach polskim i niemieckim na wielkiej planszy, pośród azylanckich fotogramów. Zaczyna się od słów: „Wyobraź sobie człowieka. Człowieka, który po tygodniach ucieczki, głodu, pragnienia, strachu, chłodu, bezdomności, poniewierki, wrogości, bicia, kopniaków, żebrania i błagania znajduje się znów w miejscu, gdzie nie rozumie ani gestów, ani mowy, nie potrafi odczytać pisma i gdzie ludzie nie są wcale serdeczni i gościnni jak w jego ojczyźnie, ale mrukliwi, zamknięci i wręcz wrodzy, mimo że nie zaznali ani wojny, ani głodu, nie muszą znosić samowoli i gwałtu i najwyraźniej korzystają z zamożności swojego kraju… I to jest właśnie miejsce, w którym ma zacząć swoje nowe życie. Musi się śpieszyć: nauczyć nowego języka, odszyfrować obcy alfabet, zorientować się w obcym otoczeniu i dopasować do nowego społeczeństwa. Na opłakiwanie utraconych bliskich czasu już nie starcza…. I teraz wyobraź sobie, że tym człowiekiem jesteś Ty”.

Witold BACHORZ

PS. Wystawa będzie prawdopodobnie pokazana w Berlinie, Szczecinie i Pasewalku. Informacja pojawi się na stronie www.grenzland24.info. Organizatorzy serdecznie dziękują Arturowi Sawczukowi, dyrektorowi Liceum Plastycznego w Szczecinie, za nieodpłatne wypożyczenie sztalug, a pani Miłce Szelestowicz-Molskiej z Profi-Druk za druk fotogramów.
 

Otwarcie wystawy w siedziebie Pomeranii

Fot.: Witold BACHORZ

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA